Wypoczęłam, popływałam, wybombelkowalam się. Mega wypoczęlam...
W piątek dietka super, w sobote też. Nagrzeszylam w nidziele... wciagalam wszystko na co mialam ochote... dzis znow grzecznie. Na wage nie wchodze. Troche sie boje:-) jutro przyciagne pasa, korytko podniose wyzej, do czwartku musze wrocic do normy. Sukcesem bedzie utrzymanie wagi sprzed tygodnia... hmmmm jakikolwiek spadek to bedzie mega sukces.
Od jutra karnecik na silownie i zaczynam wcalczyc o polepenie wygladu :-)
tolerancja2012
11 listopada 2013, 19:24Fajnie że wypoczełaś :) teskniłam :)