... może nadszedł czas by sie opamiętać???
okres sie skończył a bziuch jak duży byl tak nadal jest.... i jesli pójdzie tak dalej to będzie coraz większy....
własnie wyżeram paluszki... od trzech tygodni pochłaniam wszystko na co mam ochotę... no i widać.... na wadze 52... mierzyć się nie będe bo w pasie mam jakieś 3 cm więcej :(.... a było tak pieknie....
Żarcie rządzi mną.... i jak tu przestać... nie da sie "tak poprostu"...
stresa zażeram paskami czekolady.... dała bym sie pociachać za browarka i chipsy....
a do końca czerwca chcialam ważyć 48.... :( to do zrzucenia 4 kg...
eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee źleeeeeee mi.............................. :(
Marlena1966
18 czerwca 2012, 20:10Da się, wiesz przecież,że się da.Wygnaj lenia i żarłoka ze swojej głowy. Jakie czekoladki, jakie chipsy, łapki precz od tego. Potrzebujesz kopa? To wypnij dupinę, zaraz ci dowalę.Zobacz, za oknem piękna pogoda - letnie kiecki się zapłaczą zakopane w szafie.Dupsko w troki i do walki. Wyznaj grzechy i obiecaj poprawę :)