na Komunii - w miarę grzecznie... jakies mięsko, buraczki, surówka, ... bez "pyrów"... bez sosów... bez slodkości...
ciocia z Ameryki zagościła na dobre, wiec na wagę nie wchodzę, i tak czuję sie jak wielki Wieloryb...
Dziś fitness i dzień "głodówkowy" tak dla oczyszczenia organizmu ;) narazie się trzymam, ale nie wiem jak długo mi sie uda ;)
jutro wizyta u pani dietetyk... :D
Marlena1966
14 maja 2012, 09:41Masz rację, przeczekaj @ bo zepsujesz sobie humor wchodząc na wagę. Miłego dnia.