...wiedziałam, że tak będzie...
400 g więcej niż wczoraj... echhh i po co mi to było? znów 52,3 :( żeby tylko wytrzymać, żeby znów nie zacząć zajadać smutków ...
szkoda, że pogoda się skiepściła... możnaby rowerek wyprowadzić...
...wiedziałam, że tak będzie...
400 g więcej niż wczoraj... echhh i po co mi to było? znów 52,3 :( żeby tylko wytrzymać, żeby znów nie zacząć zajadać smutków ...
szkoda, że pogoda się skiepściła... możnaby rowerek wyprowadzić...
MichasiaK
4 maja 2012, 15:36...gdyby to było takie proste... pierwsza czynność którą wykonuje po obudzeniu to siusiu i hop na wagę. (to jak nałóg)... Masz racje codzienne ważenie jest dołujące... szczególnie przed okresem :(
Venuszpatelnia
3 maja 2012, 22:10Nie waż się codziennie. To niepotrzebnie napędza Ci stres. Naprawdę wystarczy raz na tydzień. Ja kiedyś ważyłam się dwa razy dziennie. I nie wyobrażałam sobie inaczej, bo bałam się panicznie utraty kontroli. Od pół roku ważę się dwa razy w miesiącu. Kontrola taka sama, a nawet lepsza, bo po dwóch tygodniach wyraźnie widać, czy od ostatniego ważenia wyraźnie przytyłam czy wyraźnie schudłam. A stres duuuuuużo mniejszy. Serdecznie polecam.