... tyle się napisałam i wszystko mi wcięlo:( ale nic to... napisze jeszcze raz ;)
wczoraj waga pokazała 52,3 dziś 51,9 :D
no i w nagrodę zdżarłam kawałek sernika. Mam okropne, olbrzymie wyrzuty sumienia...
dziś odwołano spining, gdybym wiedziała to pewnie nie rzuciłabym się z taką rozkoszą na to ciacho ( a tak pięknie do mnie krzyczało-"zjedz mnie")... pewnie jutro już nie zobaczę 51,9, ale cóż. za grzechy trzeba odpokutować. Dziś godzina na konikach, jutro rano znów, może pojutrze waga wróci do "normy" ;)
ŁŁŁŁŁŁŁooooo Matko... ostatnio tyle ważyłam 15 lat temu ;) cuuudowne uczucie. Zacznę wierzyć w to, ze chcieć to móc. Obawiam się siebie... żeby nie popaść w euforię i nie zacząć żreć w "nagrodę"... Boziu uchroń :-*