Coś zaczęłam znowu zajadać stres. Obrona coraz bliżej a ja wciągam grześki i lody świderki. Ehh... jestem na siebie zła. Przez to po 700 kcal ponad limit dziś i wczoraj. Od jutra już się muszę pilnować bo nie chce zaprzepaścić dotychczasowych efektów. Obrona 24 czerwca. Zostało mi 5 ostatnich stron do napisania, ale ja juz nie wiem o czym pisać. Jutro przeczytam pracę raz jeszcze, zobaczę co by można było dopisać i oddam we wtorek do sprawdzenia. Potem egzaminy i po 10 czerwca już mam czas dla siebie. Ma być gorąco wiec planuję co 2gi dzień chodzić na basen. Dziś stepperek przez 30 minut, wczoraj marsz więc wróciłam wraz z czerwcem do aktywności.
Buziaki