Weekend w pracy. Dietowo ładnie, jak przystało na dni, kiedy nie mam czasu się zastanawiać, co bym dobrego zjadła ;) Jedynie znowu wczoraj wieczorem było piwko. Kurcze, w tygodniu się udaje, ale w weekendy ciężko, zwłaszcza jak siadamy ze znajomymi, a Narzeczony wyciąga piwo przez siebie uwarzone. No nic, muszę się bardziej pilnować. Jedyna dobra rzecz to to, że nie sięgam wtedy po przekąski :)
Sobota:
- Śniadanie: wafle kukurydziane z szynką drobiową, serem żółtym i burakiem (wiem, dziwne połączenie, ale UWIELBIAM! <3).
- II śniadanie: parówki z indyka.
- Obiad: grillowany filet z kurczaka z ziemniakami i ogórkami kiszonymi.
- Kolacja: kapuśniak.
- Wieczorem: piwo.
Niedziela:
- Śniadanie: wafle kukurydziane z szynką drobiową, serem żółtym i burakiem.
- Obiad: spaghetti.
- Podwieczorek: banan.
- Kolacja: kapuśniak, odrobina popcornu.
Jutro ważenie i pomiary. Mimo, że nie trzymałam się ściśle swoich postanowień, nie miałam jakiś dużych odstępstw. Mam nadzieję, że będę miała się czym pochwalić. Trzymajcie kciuki! :)
martiniss!
29 października 2018, 12:14To niezłe hobby ma narzeczony. A jakieś ciekawe smakowe odmiany? Macie na to miejsce? ;) Kosztuj, przecież szklanka to nie jakaś tragedia. A jeśli ma do tego dryg to super. O ile nie przesadzacie z ilością, to korzystać z życia! Zwłaszcza gdy ma się takie pasje :) Udanych pomiarów!!
Mglawica
29 października 2018, 16:04Oj tak, całkiem smaczne to jego hobby ;) Aktualnie w butelkach jest stout, piwo pszeniczne się nagazowuje, a na zabutelkowanie czeka świąteczne - z przyprawami korzennymi :)
martiniss!
29 października 2018, 16:21Uuuu ładnie :) To widać ma talent :) I co najważniejsze pasję, a nie picie byle czego i tylko bekanie :D
onecia
29 października 2018, 09:21Polecam w weekendy notować sobie kalorie i wszelkie wyskoki po prostu wliczac w tę kalorykę. Jak raz, drugi, trzeci, nie zjesz kolacji, bo wypijesz piwko, to i nawet ze znajomymi piwka sie odechce :D Piwo niestety potrafi mieć indeks glikemiczny 110 nawet. To więcej, niż czysty cukier. Także nie ma się co dziwić, że chce się przy nim zajadać, a i samo w sobie najzdrowsze nie jest. Dobrze jednak, że nie sięgasz po przekąski :)
Mglawica
29 października 2018, 16:15Na razie wychodzi na to, że wolę piwo zamiast kolacji ;D A co do zdrowia, to piwo ma dużo witamin z grupy B. Nie jest niezdrowe, pod warunkiem, że jest zrobione z naturalnych składników (jak wszystko). A że piję piwo uwarzone w domu, to dokładnie wiem, co zawiera i bardzo też się różni od koncernowego Lecha czy Warki :) Oczywiście wszystko z umiarem. Chciałabym jednak zmienić przyzwyczajenia i sięgnąć po piwko raz w tygodniu w ramach nagrody za dobry tydzień, a nie za każdym razem, kiedy jest okazja (a ta się czasem zdarza częściej).