Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
załamania ciąg dalszy......


........przejechałam 20 km, zrobiłam 8 minut absu, nic nie jem od 16 i zła jestem wciąż na siebie. Od czasu kiedy założyłam konto to mogłabym już ważyć chyba ze 60 kg a ja cały czas stoję w miejscu. Tracę czas, po prostu go marnuje wmawiając sobie że się odchudzam!! J już nic nie mówi, bo i po co jak tyle czasu i w sumie nic, ja najchętniej popłakałabym ze złości na własną osobę i tak to właśnie wygląda.Tragedia.
Wczoraj jak już leżałam w łóżku to tak sobie pomyślałam, że teraz to mi jest ciężko 3 kg zrzucić,a za jakiś czas człowiek będzie chciał mieć dzieci. W ciąży się tyje.Jak utyję to pewnie dojdę do 100kg.......to jest chyba koszmar i trzeba się  już obudzić!!!!!!!
  • szkotkawawa

    szkotkawawa

    5 czerwca 2009, 12:06

    no coż.. przyznam że mam podobne przemyślenia. Mi też się napuchło ostatnio, więc humor mi siadł. Po przeczytaniu Twojej notatki stwierdzam, że to moje odchudzanie to też było takie oszukiwanie się, że czegoś tam nie jem.. a potem nadrabiałam kalorie drobiazgami, ale kalorycznymi drobiazgami. Może to okropne co napiszę, ale na początku mojego odchudzania odwiedzałam różne pamiętniki i byłam przerażona bezsilnością niektórych kobiet. To co napisałaś przypomniało mi dlaczego się odchudzam. Nie chce ważyć 100kg i wzbudzać litości, nie chce łapać zadyszki wchodząc po schodach... nie chce żeby bolały mnie kolana nie mogąc mnie udźwignąć, nie chce żeby kiedyś moje dziecko się mnie wstydziło.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.