No wiec tak....
Chyba przyszla pora na mala spowiedz:/
Od roku(!!) mezatka , 25 lat, znow mieszkam w UK. Mozna powiedziec, ze wrocilam do punktu wyjscia, albo inaczej jestem w jeszcze gorszym szambie. Zeszly rok zszedl mi na walke o prace i nowe miejsce do zycia, przez co (bo tak sie usprawiedliwiam) rok spedzilam siedzac i patrzac jak tyje, zdajac sobie doskonale sprawe z tego jak zle jem, co sobie wyrzadzam wyrzucajac w kat moje piekne 63 kilogramow wagi, dodajac do niej tluszcz tluszcz tluszcz.... I tym sposobem, waze prawie 80 kg. Nie wiem nawet dokladnie bo od 2 miesiecy nie bylam na wadze. Nie mierze sie juz w pasie tak jak zwyklam robic. Przepadl czas kiedy mialam sile, motywacje i bieglam na silownie lub basen, pilnujac co jem- CHUDNAC!
Nabylam nowa-a moze stara- zdolnosc pozerania niezliczonych ilosci jedzenia. Paczka chipsow, batony, czekolada, pizza, wino, piwo. Stalam sie potworem, zarlokiem zamknietym w rozciagajacym sie ciele, ktory ma wlasny rozum i wole ale nie walczy. Tylko siedzi i je w tym samym momencie myslac ile tyje.
Jestem zbyt slaba zeby z tym walczyc. Wcale mi sie nie chce. Wcale. Tylko mysle o tym ile ubran mam, w ktore nawet sie nie mieszcze. Nie, ze sa za ciasne. Ja w nie nie moge wejsc!
I teraz pytanie po co Wam tu to pisze?
Moze czekam, az ktos mnie pocieszy, napisze, ze tez przechodzil przez podobne zalamanie, moze potrzeba mi wsparcia, a moze ktos porzadnie mnie zrypie, ze zapuscilam sie jak swinia i pora sie za siebie zabrac póki jeszcze czas?
A moze tylko trzeba mi sie wygadac.....
Ps. wybaczcie brak polskich znakow, pisze na angielskiej klawiaturze
Carusela
18 lutego 2014, 20:47Nic się nie przejmuj, ja przysadziłam dużo więcej niż Ty, bo ponad 100kg, a dokładniej 104,1 :) Ale nie w tym rzecz jak jest, rzecz w tym, że może być lepiej! :) Pomału, bez katuszy, a zdrowo i na stałe znowu trzeba wziąć się za siebie ;) Ja już dwa tygodnie zmieniam siebie i nie śpieszy mi się w efektami, grunt żeby dieta była przyjemna, smaczna i zdrowa dla nas :) Jestem pewna,że sobie dasz rade! Tyle już przeszłaś, że zmiana nawyków żywniowych (nie nawidze słowa: odchudzanie :P) przyjdzie Ci z łatwością, bo kto jak nie Ty da sobie z tym rade?! Jeżeli ja daję, a ważę dużo więcej, to Ty poradzisz sobie tym bardziej! :) będę tu kukała do Ciebie i podziwiała Twoje efekty!! :*
Mery1988
28 października 2013, 10:34Dzieki Wam dziewczyny!
kalinka299
25 października 2013, 13:16Wiesz, że potrafisz schudnąć. Twoje zdjęcia z najniższą wagą powinny być Twoją motywacją. Dopóki sama nie poukladasz sobie w głowie to nikt Ci nie pomoże.... Trzymam mocno kciuki!
maryylka2608
25 października 2013, 12:43pierwszy krok za Tobą, zdałaś sobie sprawę z pewnych rzeczy, weszłaś tu i teraz nic innego jak zacząć coś zmieniać i podążać w odpowiednim kierunku:)
madalenee
25 października 2013, 12:34Już samo wejście tu po kilku miesiącach przerwy świadczy, że zmierzasz w dobrym kierunku!! Pierwszy, dość istotny krok zrobiony!! Ani się obejrzysz, a jedzonko ograniczysz, włączysz trochę ruchu i kg zaczną spadać!!! Trzymam kciuki i wierzę, że się uda!!!