Chyba pora na bilans. Mija miesiac a konkternie 30 dni dietowania. Ja wciaz stoje nad przepastnym 65. Slabo jakos mi idzie mimo iz sie staram. Nie zamierzam sie jednak poddawac, i bede kontynuowac moja 1 faze jeszcze raz. Oby jeszcze w tym tygodniu waga spadla i na dobre pokazywala 64kg.
Dzisiejszy plan :
Sniadanie: Omlet z 3 jaj z mozarella light i kawa z mlekiem
Kawa z mlekiem raz jeszcze
Lunch: Bolognaise z miesa mielonego z indyka mniej niz 3% tluszczu(podziele go pewnie na 2 porcje i 2ga zjem pozniej)
Kilka pomidorków koktajlowych
Kolacja: 2 rolmopsy z pomidorem cebulka i majonezem light
kilka orzechów laskowych
Edit: Ahhh zapomnialam, wieczorem wpadla jeszcze lampka czerwonego wina :)