Kolejny dzień listopada za nami. Jeszcze jest wiele czasu by do Nowego Roku coś zmienić, wejść w 2014 o kilka kilogramów lżejszym.
Brzuszek dostał dzisiaj swoją dawkę ćwiczeń. Postanowiłam dołączyć kremowanie i masaże.
Uczyłam się kręcić hula hop. W prawą stronę zaczyna mi wychodzić, a lewa leży i kwiczy. Myślę jednak że 15 minut dziennie ćwiczen i do końca listopada będę juz śmigać
Chcę od razu nauczyć sie kręcić w dwie strony.
Jeśli chodzi o jedzenie troszkę gorzej. Zjadłam dziś więcej niż zwykle.
Przez kolejne 4 tygodnie zamierzam dać z siebie wszystko, skupić się na ćwiczeniach, trzymać odżywianie na zdrowym poziomie by wraz z koncem listopada cieszyć się postępami.
Niech ta waga spada, pomału ale niech spada. To nie są wyścigi to są zmiany w trybie zycia które zostaną na zawsze, więc nie ma sensu ograniczać jedzenia, wymyślać zakazy które na dłuższą metę nie mają racji bytu czy katować się ćwiczeniami aż do porzygu. Nie! Trzeba znaleźć granicę, zrównoważyć wszystko by czerpać przyjemność z życia, a nie czuć frustrację. Amen.
Ja zostaje przy tym co teraz robię. Uwielbiam stawiać sobie wyzwania takie jak zrobienie całego Shreda, czy taki miesiąc dla brzucha. Nie lubię siebie oszukiwać, jestem osobą bardzo obowiązkową i mam straszne wyrzuty sumienia gdy zawiodę siebie. Jesli postanowiłam robić te 8 min to będę je robić choćby nie wiem co! Lubię być dumna z siebie, udowadniać sobie że potrafię, mogę! Poza tym nie wyobrażam sobie dnia bez ćwiczeń. W końcu mój organizm je pokochał. Nie oszukujmy się jeśli 20 lat przelezymy na kanapie i nie bedziemy zmuszać naszego organizmu do jakiegoś większego wysiłku to będzie on się buntował i ćwiczenia na poczatku nie będą sprawiać przyjemności. Śmieszy mnie troche jak ludzie piszą że nie czują endorfin po cwiczeniach ze to przereklamowane. Ja tez na poczatku jak zaczynałam czyli jakieś 4 lata temu nie czułam zadnej przyjemnosci. Bylo mi cięzko, musiałam walczyć z psychiką, z ciałem które nie miało siły. Dzisiaj dopiero rozkoszuje się w pełni treningiem. Już w trakcie czuję się cudownie bo mój organizm przestał się opierać a i moja głowa zmieniła nastawienie :)
30 DAY SHRED:
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30
LISTOPAD MIESIĄCEM DLA BRZUCHA:
8 min ABS:
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30
Brzuszek dostał dzisiaj swoją dawkę ćwiczeń. Postanowiłam dołączyć kremowanie i masaże.
Uczyłam się kręcić hula hop. W prawą stronę zaczyna mi wychodzić, a lewa leży i kwiczy. Myślę jednak że 15 minut dziennie ćwiczen i do końca listopada będę juz śmigać
Chcę od razu nauczyć sie kręcić w dwie strony.
Jeśli chodzi o jedzenie troszkę gorzej. Zjadłam dziś więcej niż zwykle.
Przez kolejne 4 tygodnie zamierzam dać z siebie wszystko, skupić się na ćwiczeniach, trzymać odżywianie na zdrowym poziomie by wraz z koncem listopada cieszyć się postępami.
Niech ta waga spada, pomału ale niech spada. To nie są wyścigi to są zmiany w trybie zycia które zostaną na zawsze, więc nie ma sensu ograniczać jedzenia, wymyślać zakazy które na dłuższą metę nie mają racji bytu czy katować się ćwiczeniami aż do porzygu. Nie! Trzeba znaleźć granicę, zrównoważyć wszystko by czerpać przyjemność z życia, a nie czuć frustrację. Amen.
Ja zostaje przy tym co teraz robię. Uwielbiam stawiać sobie wyzwania takie jak zrobienie całego Shreda, czy taki miesiąc dla brzucha. Nie lubię siebie oszukiwać, jestem osobą bardzo obowiązkową i mam straszne wyrzuty sumienia gdy zawiodę siebie. Jesli postanowiłam robić te 8 min to będę je robić choćby nie wiem co! Lubię być dumna z siebie, udowadniać sobie że potrafię, mogę! Poza tym nie wyobrażam sobie dnia bez ćwiczeń. W końcu mój organizm je pokochał. Nie oszukujmy się jeśli 20 lat przelezymy na kanapie i nie bedziemy zmuszać naszego organizmu do jakiegoś większego wysiłku to będzie on się buntował i ćwiczenia na poczatku nie będą sprawiać przyjemności. Śmieszy mnie troche jak ludzie piszą że nie czują endorfin po cwiczeniach ze to przereklamowane. Ja tez na poczatku jak zaczynałam czyli jakieś 4 lata temu nie czułam zadnej przyjemnosci. Bylo mi cięzko, musiałam walczyć z psychiką, z ciałem które nie miało siły. Dzisiaj dopiero rozkoszuje się w pełni treningiem. Już w trakcie czuję się cudownie bo mój organizm przestał się opierać a i moja głowa zmieniła nastawienie :)
30 DAY SHRED:
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30
LISTOPAD MIESIĄCEM DLA BRZUCHA:
8 min ABS:
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30
DziennikBridget
3 listopada 2013, 21:27"Lubię być dumna z siebie, udowadniać sobie że potrafię, mogę! " Niesamowicie motywujące zdanie. Chyba każda z nas tak ma :) Ja prawdziwą siłę endorfin poznałam po insanity, miałam ochotę góry przenosić :D Walcz dalej kochana, ciekawe ile kg uda nam się jeszcze zrzucić do końca roku? :D
ItsMyTime
3 listopada 2013, 11:34Masz rację nie wolno dać się zwariować !
Spaslaczek1991
3 listopada 2013, 10:46Hehehe widze że z tym kręceniem mamy wiele wspólnego, ja w jedna str wymiata a w druga... hmmm raz sie obróci i pupa :( Ale damy rade!!!
pazzobruna
3 listopada 2013, 09:00Popatrz na filmiki jak dziewczyny uczą kręcić, mi to pomogło i po tygodniu opanowałam kółko :)
navyblue.
2 listopada 2013, 22:51zazdroszczę motywacji :) i masz racje, do Nowego Roku jeszcze trochę czasu, żeby być kilka kilo lżejszą :) i ta myśl dodaje mi właśnie sił ... :) życzę wytrwałości i powodzenia w ćwiczeniu 8 minute abs, kiedyś robiłam i działało super :) powodzenia!
Gosia1154
2 listopada 2013, 22:48Gratuluję aktywności. Endorfiny to najlepsze co moze być po ćwiczeniach :D Powodzenia :)