Dobry wieczór miłe koleżanki!
Tak sobie siedze i myślę. Niby młoda jestem, niby 'tylko' z nadwagą, a kolana już odmawiają posłuszeństwa. Co by to bylo gdybym doszła do otyłości II czy III stopnia? Chyba już bym się w ogóle nie ruszała. Smutno mi jest jak o tym pomyślę. Znalazłam ostatnio karte z bilansami. I na przełomie 2002 roku i 2003 przytyłam 17kg!! Miałam tam 1,60 wzrostu i 74 kg wagi!! Prawie się popłakałam. Pamiętam ten rok. Wakacje gdzie dziadek karmił mnie zupkami chińskimi które uwielbiałam, a wujek przynosił mi codziennie po pracy kilogram michałków który zjadałam tej samej nocy... Zapytałam mamy dlaczego nic nie zrobiła bo przecież musiała zauważyć ze tak szybko tyje, wiekszość z tych 17 kg przytyłam przez wakacje przecież. A ona do mnie że było trzeba tyle nie żreć. Ja byłam dzieckiem, nie miałam żadnych dobrych nawyków wpojonych. Mama od zawsze mi powtarzała ze jestem gruba bo kazdy u nas w domu jest. Rodzice zaczeli tyc po slubie ale uparcie do teraz twierdza ze to kwestia genów mimo ze ich rodzice i dziadkowie mimo upływu lat nadal są czy byli szczupli. A mnie wmawiali takie historie że dla mnie nie ma innej drogi jak nadwaga, otyłość.
Taki gniew we mnie wstąpił jak usłyszałam że "było trzeba tyle nie żreć" ze o mało się nie popłakałam. Każde dziecko któremu rodzice od małego nie tłumaczą że trzeba się zdrowo odzywiać, nie dają przykładu nie uczą jak mu podstawisz pod nos slodycze czy inne rzeczy które mu smakują to je zje nieważne jaką ilość. Zje wszytko i koniec. Ja taka byłam jak cos lubilam to jadlam bo dawali.
Ja moje dzieci wychowam inaczej, nie pozwole by doprowadzily sie do takiego stanu. Pomogę im a nie bede jeszcze wciskać żarcie byle byly grube i brzydkie jak ja, żeby się dowartościować.
A teraz powiem coś milszego bo znowu chce mi się płakać.
Otóż pewna Pani, która spotkałam a jej nie znam zupełnie nawiązała ze mną rozmowę. I nie wiem jak to dokładnie wyszło ale coś na temat wieku zaczełyśmy mówić i ja mówię do niej że niedługo skonczę 22 lata, a jej szczęka opadła (dosłownie) i stwierdziła ze to niemożliwe, że nigdy by mi tyle nie dała, góra 18 lat. Ucieszyłam się bo kiedy byłam nastolatką wszyscy myśleli że mam więcej niż miałam, a odkąd jestem dorosła to coraz częsciej ludzie mnie odmładzają.
Złapałam się ostatnio kilka razy na tym ze jak ide do lazienki umyc ręce i spojrze w lustro to przez ułamek sekundy sama siebie nie poznaje Rozjaśniłam włosy, zrobiłam zadziorną grzyweczkę która naprawdę sprawia że wyglądam jak gówniara, szczegolnie bez makijazu. Więc dzisiaj postanowiłam pojsc za ciosem i zamowilam soczewki powiększające oczy. Nosilam takie w liceum i wtedy zawsze pytali mnie o dowód w sklepie, wiec warto teraz spróbować czy uda się przejść granicę 18 lat w dół
Odbije sobie te lata postarzania, a co! Kto bogatemu zabroni
30 DAY SHRED:
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30
Tak sobie siedze i myślę. Niby młoda jestem, niby 'tylko' z nadwagą, a kolana już odmawiają posłuszeństwa. Co by to bylo gdybym doszła do otyłości II czy III stopnia? Chyba już bym się w ogóle nie ruszała. Smutno mi jest jak o tym pomyślę. Znalazłam ostatnio karte z bilansami. I na przełomie 2002 roku i 2003 przytyłam 17kg!! Miałam tam 1,60 wzrostu i 74 kg wagi!! Prawie się popłakałam. Pamiętam ten rok. Wakacje gdzie dziadek karmił mnie zupkami chińskimi które uwielbiałam, a wujek przynosił mi codziennie po pracy kilogram michałków który zjadałam tej samej nocy... Zapytałam mamy dlaczego nic nie zrobiła bo przecież musiała zauważyć ze tak szybko tyje, wiekszość z tych 17 kg przytyłam przez wakacje przecież. A ona do mnie że było trzeba tyle nie żreć. Ja byłam dzieckiem, nie miałam żadnych dobrych nawyków wpojonych. Mama od zawsze mi powtarzała ze jestem gruba bo kazdy u nas w domu jest. Rodzice zaczeli tyc po slubie ale uparcie do teraz twierdza ze to kwestia genów mimo ze ich rodzice i dziadkowie mimo upływu lat nadal są czy byli szczupli. A mnie wmawiali takie historie że dla mnie nie ma innej drogi jak nadwaga, otyłość.
Taki gniew we mnie wstąpił jak usłyszałam że "było trzeba tyle nie żreć" ze o mało się nie popłakałam. Każde dziecko któremu rodzice od małego nie tłumaczą że trzeba się zdrowo odzywiać, nie dają przykładu nie uczą jak mu podstawisz pod nos slodycze czy inne rzeczy które mu smakują to je zje nieważne jaką ilość. Zje wszytko i koniec. Ja taka byłam jak cos lubilam to jadlam bo dawali.
Ja moje dzieci wychowam inaczej, nie pozwole by doprowadzily sie do takiego stanu. Pomogę im a nie bede jeszcze wciskać żarcie byle byly grube i brzydkie jak ja, żeby się dowartościować.
A teraz powiem coś milszego bo znowu chce mi się płakać.
Otóż pewna Pani, która spotkałam a jej nie znam zupełnie nawiązała ze mną rozmowę. I nie wiem jak to dokładnie wyszło ale coś na temat wieku zaczełyśmy mówić i ja mówię do niej że niedługo skonczę 22 lata, a jej szczęka opadła (dosłownie) i stwierdziła ze to niemożliwe, że nigdy by mi tyle nie dała, góra 18 lat. Ucieszyłam się bo kiedy byłam nastolatką wszyscy myśleli że mam więcej niż miałam, a odkąd jestem dorosła to coraz częsciej ludzie mnie odmładzają.
Złapałam się ostatnio kilka razy na tym ze jak ide do lazienki umyc ręce i spojrze w lustro to przez ułamek sekundy sama siebie nie poznaje Rozjaśniłam włosy, zrobiłam zadziorną grzyweczkę która naprawdę sprawia że wyglądam jak gówniara, szczegolnie bez makijazu. Więc dzisiaj postanowiłam pojsc za ciosem i zamowilam soczewki powiększające oczy. Nosilam takie w liceum i wtedy zawsze pytali mnie o dowód w sklepie, wiec warto teraz spróbować czy uda się przejść granicę 18 lat w dół
Odbije sobie te lata postarzania, a co! Kto bogatemu zabroni
30 DAY SHRED:
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30
marcelowa
5 listopada 2013, 13:33Kiedyś widziałam program jak u kilku otyłych anglików którzy uparcie twierdzili, że mają genetyczne uwarunkowania do otyłości, zbadano poziom genów odpowiedzialnych za otyłość i okazało się, że genetycznie ci ludzie mieli wręcz tendencje do bycia szczupłym. Te geny nie były nawet na przeciętnym poziomie tylko właśnie ze wskazaniem na szczupłą sylwetkę.
Spaslaczek1991
29 października 2013, 16:15Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa:) 3mam kciuki za Cb :))
Ibiscotti90
28 października 2013, 21:55To jest straszne, że się pozwala na to, żeby dziecko tak jadło, a po latach się mu mówi 'trzeba było tyle nie żreć'... Bardzo nieładnie Twoja mama to powiedziała. Ja akurat nie miałam nie znałam tego problemu, bo do liceum byłam szczupła, ale moja przyrodnia siotra ma 7 lat i waży 48kg...I niestety, ale to jest po części wina mojego Taty i jego żony. A teraz płacz, szukanie dziecięcego dietetyka... A o soczewkach powiększających oczy jeszcze nie słyszałam, ale sama chętnie coś takiego bym zdobyła :-) Pozdrawiam serdecznie!
ewela22.ewelina
28 października 2013, 21:55no tak jest dzieci kochane bo jedza a potem sa otyłosci miałam tak samo:/ no coz kochana nie poddawaj sie walcz !!!