Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Piąty dzień z Callanetics.


Trochę zaszalałam bo plecy mnie bolą w dolnej części, ale to chyba przez to cwiczenie rozgrzewkowe ze najpierw prawą reke wyciagasz i wyginasz sie w lewo i na odwrót chyba cos źle robie czy co. Miałam jeszcze pojeździć z godzinkę na rowerze ale nie mam siły, ostatnio jakoś odebrało mi moc.
Wczoraj w nocy leżałam z M. zaczął mnie gilgotać a ja się rozpłakałam bo byłam taka zmęczona poprosiłam go o masaż pleców a on mnie posmyrał a ja od razu w ryk. Może to ta cała sytuacja wczorajsza tak na mnie zadziałała ze po prostu w koncu musiałam wybuchnąć.

Od jutra ćwicze z Callan rano a wieczorkiem godzina rowerku.

Tak mi się nogi zmieniły na korzyść, a brzuch nie :( Może i jest mniejszy nie wiem, ale wydaje mi się jakbym ciągle nosiła ten bojler przed sobą co 6 kg temu :(

Jedno mogę powiedzieć po miesiącu jazdy codziennej na rowerze uda mi się bardzo wygładziły. Przedtem też nie miałam cellulitu tylko w samym kroku takie dwie buły mi się zrobiły a na nich pełno rozstępów. Po bułach i rozstępach nie ma śladu. Dobra robota!
Jeśli w miesiąc tak ładnie wypracowałam nogi to w kolejnym powinien skapitulować brzuch bo to przecież śmiesznie wygląda, w miare chude jak na moją wagę zgrabne nogi i wieeeelki badzioch.

Ale, ale ciuchy lepiej na mnie leżą, wygrzebałam bluzkę takiego nietoperza, w ktorym wiosną dużo chodziłam i proszę bardzo ściągacze na przedramieniach już mnie nie piją, a i w bluzce jakoś więcej miejsca.

To jest najlepsza forma sprawdzania bo jesli cos nosicie codziennie to nie zauwazycie az tak bardzo zmian np. w takiej obszernej bluzce.

A i ważna informacja kotlety w panierce moje ukochane smażone na oleju nie robią na mnie żadnego wrażenia. Już nie zaglądam z zazdrością i utęsknieniem po talerzach innych domowników. Tylko jak człowiek cywilizowany wybieram mięsko gotowane i się nim zajadam.

W październiku wielki powrót na uczelnie mam nadzieje ze bez achów i ochów nad moją figurą sie nie obejdzie :D Licze na to ze wszyscy zauważą ze schudłam. Może uda mi się w tym miesiącu chociaż 3 kg zrzucić to bym już miała czym się chwalić :D Ale ze mnie narcyz :D

I planuje codziennie kolejnego cheat day'a oj jak ja będę jadła. Na liście są dwie paczki orzechów w czekoladzie z Biedronki uwielbiam je. Prince Polo z 4 sztuki a co:D:D Krówki i Michałki ;D
Teraz tak mówię a jak przyjdzie co do czego to po pierwszym posiłku bede miec dosc jak ostatnim razem ;D

  • MeggiNorth

    MeggiNorth

    9 września 2013, 11:37

    Oj ale Ci zazdroszczę tego ze zgubiłaś 'buły' i rozstępy. Mam nadzieję, że mi też kiedyś to zniknie. Tobie, życze powodzenia i trzymam kciuki !

  • Mariettee

    Mariettee

    9 września 2013, 11:30

    Nie wiem czy mam pisać czy nie, bo chyba zdołuję, a nie pocieszę. Ja ważę 53,4 i nadal mam brzuch. U mnie to dopiero groteskowo wygląda - wszystko jest już praktycznie takie jak chciałam (szyja, dekolt, ramiona, nogi, biust), a brzuszek został. Zastanawiam się nad tymi Twoimi ćwiczeniami. Też się trochę garbię i chciałabym się wyprostować :D

  • paryzanna

    paryzanna

    8 września 2013, 23:18

    Taki typ figury, też mam ten problem, 'zgrabne' nogi i brzuszysko, ale pocieszmy się tym, że jak już będziemy chude, to nie będzie żadnego problemu, wszystko będzie proporcjonalne :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.