Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
2. Mój sposób na sukces. Czy dobry, zobaczymy w
praniu.


 Ostatnimi dniami miałam duże zawroty głowy i ciągłe mroczki przed oczami. Myślałam, że to może od zmiany odżywiania, ale okazało się, że za mało spałam. Dzisiaj dałam sobie luz i spałam ile wlezie i wszystkie negatywne odczucia znikneły, więc mogłam spokojnie poćwiczyć - nie byłam już taka słaba. Życie takie zabiegane, ale jednak sen jest bardzo ważny.

Powiedziałam wszystkim, że się odchudzam. Mama się przyłączyła- razem będzie raźniej. W końcu to ona zazwyczaj gotuje, a juz szczegolnie gdy ja mam uczelnię, więc nie będę musiała jej prosić by ugotowała dla mnie coś extra. 

W głowie nie mowię sobie że jestem na diecie, bo bardzo mnie to zniechęca. Mówię sobie, że chce zmienić dotychczasowe nawyki, kiedy potrafiłam nie jesć poł dnia by na wieczór wcągnąć z 2 000 kalorii niczym odkurzacz. Bardzo lubię mięso, majonez, zółty ser, ciepłe pieczywo, gazowane napoje. Ze słodkiego - śledzie (więc tutaj chociaz nie mam problemu z odstawieniem). U mnie im bardziej niezdrowo tym bardziej mi smakuje- zauwazyłam.

Przeanalizowałam ostatnie próby odchudzania i już wiem co robiłam źle. Po pierwsze zawsze OGRANICZAŁAM zamiast WYKLUCZAĆ. I to był mój podstawowy błąd bo wiadomo że kiedy w domu pojawił się chlebek cieplutki prosto z piekarni nie kończyło się na jednej kromce. . . Tym razem zastosowałam taktykę z wyeliminowaniem. 

I tak wyeliminowałam:
* gazowane napoje
* alkohol (którego i tak nie lubię, ale teraz podczas grilli zdarzyło mi się popijać piwo z duuuzą iloscia soku)
* mięso wieprzowe
* smażenie na oleju, panierowane kotleciki etc.
* cukier 
* słodycze i słone przekąski 
* pieczywo

Oczywiście jem małe porcje regularnie co 3 godziny. Na razie nie licze kalorii po prostu bacznie obserwuję co jem i staram się to kontrolować. Obserwuję, na razie jest dobrze, ale nie cieszę się bo to pierwsze tygodnie, a w nich waga zawsze mi spadała, jeśli spadki utrzymają sie przez miesiąc nie będę kombinować, a jesli nie to zaczne liczyc i poczynie zmiany :) 

Ćwicze raz dziennie albo 45 min rower stacjonarny, chociaż dziś była już godzina. Zaczełam od krótszego czasu bo wole to robić z przyjemnością niż się przymuszać i traktować to jak niemiły obowiązek. Jesli nie jeżdżę na rowerze to chodze na spacer szybkim bardzo marszem zajmuje mi to 50 minut (ostatnio policzylam). Teraz szukam nowych cwiczen  może Mel B. lub Ewa Chodakowska. Zobaczymy ;)
  • Mkiris

    Mkiris

    8 sierpnia 2013, 00:58

    Przeważnie tak jest co jest niezdrowe to jest dobre :P. Ja mam codziennie zawroty głowy,a le nie wiem przez co to i tak już od roku albo dłużej. Wyspanie mi nie pomaga. Jak to fajnie jest mieć mamę, która pomaga, a nie jak moja jeszcze podkłada jedzenie.

  • Martyna2506

    Martyna2506

    8 sierpnia 2013, 00:26

    A czy jesz chleb razowy czy to odpada???

  • Muminka00

    Muminka00

    7 sierpnia 2013, 23:19

    Fantastyczne podejście..gwarantujące sukces... Co do ćwiczeń to poza Mel B. i Ewy polecam również Thiffany Roth (do znalezienia na youtube)... jej ćwiczenia są bardzo kobiece i sexy :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.