Niefortunnie to wyszło:) Jasne, że ma oczy. Tylko słabiej widzi, zresztą teraz ma manię na punkcie właśnie haftu krzyżykowego i wyszywa piękne obrazy:)
madrunner
12 stycznia 2010, 14:28
Od jakiegoś czasu czytam Twój pamiętnik bo jesteś bardzo interesującą osobą od której można wiele się nauczyć. Nie komentowałam bo się nie znamy, ale teraz muszę bo obudziłaś we mnie wspomnienia:) moja ciocia (siostra mojej mamy) gdy byłam mała wyszywała serwety haftem richelieu i sprzedawała je w Sukiennicach jako rękodzieła. Też tak chciałam, ale byłam za mała, więc pod Choinkę dostałam zestaw do szycia krzyżykami i "wyszyłam" serwetkę. Nie pamiętam już co na niej było, ale ciocia wzięła ją i "sprzedała" w Sukiennicach jak i swoje. Dostałam swoje pierwsze zarobione pieniążki:) Po latach wydało się, że serwetkę kupiła babcia i miała ją przez te wszystkie lata ukrytą (nie wiem czy ma ją jeszcze, muszę zapytać). Ciocia przyznała się wtedy, że moje "hafty" były okropne, ale nie mogła mi tego powiedzieć:)) Na szczęście jak podrosłam nauczyła mnie haftować i moje serwety i bieżniki też wędrowały do Sukiennic:) niestety teraz nie mam na to czasu a ciocia oczu:) pozdrawiam ps. skorzystałam z Twojego pomysłu zrobienia kalendarza ze swoimi zdjęciami. Mieszkamy z mężem za granicą i zrobiliśmy taki prezent mamie, która przyleciała nas odwiedzić. Tak Jej się spodobało, że się popłakała ze szczęścia. Dziękuję Ci za radość mojej Mamy:)
BezLoginuu
11 stycznia 2010, 17:17
fajnie mieć pasje w życiu , lubić to co się robi aa jeszcze jak to wychodzi to już w ogóle cudownie :) czytając twój pamiętnik stwierdzam , że ogromny talent i bardzo dużo pomysłów w głowie :) pozdrawiam ! :)
aneczka102
11 stycznia 2010, 09:38
I ty i Fiona.smutna włazicie mi na sumienie tymi robótkami. ja też kiedyś uwielbiałam!! Muszę do tego wrócić!! A raczej nauczyć się bo znam tylko podstawy robienia na drutach i szydełkowania. Powywlekam dziś cały nitkowo - wełniasty majdan i może coś wskuram :-D.
livebox
11 stycznia 2010, 08:32
Takich umiejętności tylko pozazdrościć. Może jak już przejdę na macierzyński, to nauczę się wyszywać, dziergać, haftować....Tylko kto mnie tego wszystkiego nauczy???:)
kamila19851
11 stycznia 2010, 03:48
Już kilka osób na vitalii pokazuje swoje prace. Ja może nie szyję, czy nie robię takich cudeniek, jakie zamieściłaś na zdjęciach, ale bardzo lubiłam wyszywać krzyżykami. Jeszcze po urodzeniu Tamary tym sobie zajmowałam czas, ale potem przestałam. Mam gdzieś w domu jeszcze trochę muliny, materiały i chyba nawet nie skończone prace - i po Twoim i innych Vitalijek wpisach kusi mnie, aby znowu zacząć wyszywać. Tylko, że u mnie pewnie wyszycie jednej pracy trochę by potrwało, bo niestety zbyt dużo czas na to bym nie miała. Ale pomyślę nad tym - po 24 stycznia powinnam mieć trochę spokoju od szkoły (bo teraz następne 2 tygodnie to będzie tylko nauka+zajmowanie się domem)...
jogax
11 stycznia 2010, 00:24
Cudnie mieć takie wspomnienia i talent :* :) Mnie moja Mama inspirowała m.in. do szycia i rysunku czy gotowania ;), z resztą cała Rodzinka do czegoś miała smykałkę, więc zarażali mnie po kolei czymś nowym. :) Zazdroszczę Ci chwil pędzonych z Babcią. :) Ja swoich prawie nie pamiętam. Wiem, że jedna(Mama mojej Mamy) była mi szczególnie bliska, ale... Każdy wie jak to się kończy... Dobrze jest mieć co wspominać i cieszyć się tym, że coś w nas po sobie zostawił Ktoś kochany :) Pozdrawiam Cie serdecznie i dziękuję Ci za pamięć i życzenia :* :* :* :) Buziaki ogromniaste :* :* :)
ememens
10 stycznia 2010, 23:36
Zawsze chciałam nauczyć się szyć - to było moje marzenie. Mam kochaną babcię, która uwielbia i umie to robić, ale niestety nie znosi nauczać , więc jestem skazana na siebie i kursy, ale wiadomo - to nie to samo. Szczerze zazdroszczę :D
Vade.mecum
10 stycznia 2010, 23:04
moja babcia też takie cuda wyszywa i mnie uczyła, ale ja jakoś nigdy do tego pasji nie miałam;p jedynie szydełkować umiem, bo to w szkole na ocenę było;p
babcia byłaby z ciebie dumna. tak pięknie o niej napisałaś, że aż się wzruszyłam. piękne hobby!
bOMbelek69
10 stycznia 2010, 17:52
bardzo mi sie podoba Twoje hobby. to wielka frajda i satysfakcja stworzyc cos takiego. na pewno niejedna osoba Cie podziwia, troche zazdrosci i cieszy sie w wlasnorecznie wykonanych prezentow od CIebie. Bo to tak jakbys zostawiala w nich kawalek serca, prawda? Ja umiem wydziergac na drutach jedynie szalik. Ale i tak bardzo to lubie :D Pozdrawiam :)
moja babcia też robiła takie kurczaczki, jeszcze gdzie u rodziców mam pare. Chciałabym umieć haftować i szydełkować, ale niestety nie ma mnie kto nauczyć, a wątpię żebym to pojeła sama czytając jakąś instrukcję.
ewalibra
10 stycznia 2010, 17:17
haftowanie i druty nawet mi szly, ale szydelko kompletna porazka :( raz w szkole kazali zrobic serwetke to mnie wyszla jakas dziwna falbanka :) na szczescie odziedziczylam po mamie troche smykalki do szycia:)
<b><font color=red>moje babuszki też potrafiły różne rzeczy, ale niestety zmarły na raka zanim ja potrafiłam(zechciałam??) się czegokolwiek nauczyć. Niestety. chciałabym umieć dziergac, tkać, wyszywać, robić na drutach, no ale...nie umiem.</b></font>
madrunner
12 stycznia 2010, 14:31Niefortunnie to wyszło:) Jasne, że ma oczy. Tylko słabiej widzi, zresztą teraz ma manię na punkcie właśnie haftu krzyżykowego i wyszywa piękne obrazy:)
madrunner
12 stycznia 2010, 14:28Od jakiegoś czasu czytam Twój pamiętnik bo jesteś bardzo interesującą osobą od której można wiele się nauczyć. Nie komentowałam bo się nie znamy, ale teraz muszę bo obudziłaś we mnie wspomnienia:) moja ciocia (siostra mojej mamy) gdy byłam mała wyszywała serwety haftem richelieu i sprzedawała je w Sukiennicach jako rękodzieła. Też tak chciałam, ale byłam za mała, więc pod Choinkę dostałam zestaw do szycia krzyżykami i "wyszyłam" serwetkę. Nie pamiętam już co na niej było, ale ciocia wzięła ją i "sprzedała" w Sukiennicach jak i swoje. Dostałam swoje pierwsze zarobione pieniążki:) Po latach wydało się, że serwetkę kupiła babcia i miała ją przez te wszystkie lata ukrytą (nie wiem czy ma ją jeszcze, muszę zapytać). Ciocia przyznała się wtedy, że moje "hafty" były okropne, ale nie mogła mi tego powiedzieć:)) Na szczęście jak podrosłam nauczyła mnie haftować i moje serwety i bieżniki też wędrowały do Sukiennic:) niestety teraz nie mam na to czasu a ciocia oczu:) pozdrawiam ps. skorzystałam z Twojego pomysłu zrobienia kalendarza ze swoimi zdjęciami. Mieszkamy z mężem za granicą i zrobiliśmy taki prezent mamie, która przyleciała nas odwiedzić. Tak Jej się spodobało, że się popłakała ze szczęścia. Dziękuję Ci za radość mojej Mamy:)
BezLoginuu
11 stycznia 2010, 17:17fajnie mieć pasje w życiu , lubić to co się robi aa jeszcze jak to wychodzi to już w ogóle cudownie :) czytając twój pamiętnik stwierdzam , że ogromny talent i bardzo dużo pomysłów w głowie :) pozdrawiam ! :)
aneczka102
11 stycznia 2010, 09:38I ty i Fiona.smutna włazicie mi na sumienie tymi robótkami. ja też kiedyś uwielbiałam!! Muszę do tego wrócić!! A raczej nauczyć się bo znam tylko podstawy robienia na drutach i szydełkowania. Powywlekam dziś cały nitkowo - wełniasty majdan i może coś wskuram :-D.
livebox
11 stycznia 2010, 08:32Takich umiejętności tylko pozazdrościć. Może jak już przejdę na macierzyński, to nauczę się wyszywać, dziergać, haftować....Tylko kto mnie tego wszystkiego nauczy???:)
kamila19851
11 stycznia 2010, 03:48Już kilka osób na vitalii pokazuje swoje prace. Ja może nie szyję, czy nie robię takich cudeniek, jakie zamieściłaś na zdjęciach, ale bardzo lubiłam wyszywać krzyżykami. Jeszcze po urodzeniu Tamary tym sobie zajmowałam czas, ale potem przestałam. Mam gdzieś w domu jeszcze trochę muliny, materiały i chyba nawet nie skończone prace - i po Twoim i innych Vitalijek wpisach kusi mnie, aby znowu zacząć wyszywać. Tylko, że u mnie pewnie wyszycie jednej pracy trochę by potrwało, bo niestety zbyt dużo czas na to bym nie miała. Ale pomyślę nad tym - po 24 stycznia powinnam mieć trochę spokoju od szkoły (bo teraz następne 2 tygodnie to będzie tylko nauka+zajmowanie się domem)...
jogax
11 stycznia 2010, 00:24Cudnie mieć takie wspomnienia i talent :* :) Mnie moja Mama inspirowała m.in. do szycia i rysunku czy gotowania ;), z resztą cała Rodzinka do czegoś miała smykałkę, więc zarażali mnie po kolei czymś nowym. :) Zazdroszczę Ci chwil pędzonych z Babcią. :) Ja swoich prawie nie pamiętam. Wiem, że jedna(Mama mojej Mamy) była mi szczególnie bliska, ale... Każdy wie jak to się kończy... Dobrze jest mieć co wspominać i cieszyć się tym, że coś w nas po sobie zostawił Ktoś kochany :) Pozdrawiam Cie serdecznie i dziękuję Ci za pamięć i życzenia :* :* :* :) Buziaki ogromniaste :* :* :)
ememens
10 stycznia 2010, 23:36Zawsze chciałam nauczyć się szyć - to było moje marzenie. Mam kochaną babcię, która uwielbia i umie to robić, ale niestety nie znosi nauczać , więc jestem skazana na siebie i kursy, ale wiadomo - to nie to samo. Szczerze zazdroszczę :D
Vade.mecum
10 stycznia 2010, 23:04moja babcia też takie cuda wyszywa i mnie uczyła, ale ja jakoś nigdy do tego pasji nie miałam;p jedynie szydełkować umiem, bo to w szkole na ocenę było;p
poszukujaca
10 stycznia 2010, 22:20babcia wrozka;)
pinia0
10 stycznia 2010, 21:45Cudna fota, ma moc!!!!!!!
DesertFlower
10 stycznia 2010, 18:34babcia byłaby z ciebie dumna. tak pięknie o niej napisałaś, że aż się wzruszyłam. piękne hobby!
bOMbelek69
10 stycznia 2010, 17:52bardzo mi sie podoba Twoje hobby. to wielka frajda i satysfakcja stworzyc cos takiego. na pewno niejedna osoba Cie podziwia, troche zazdrosci i cieszy sie w wlasnorecznie wykonanych prezentow od CIebie. Bo to tak jakbys zostawiala w nich kawalek serca, prawda? Ja umiem wydziergac na drutach jedynie szalik. Ale i tak bardzo to lubie :D Pozdrawiam :)
erika84
10 stycznia 2010, 17:39moja babcia też robiła takie kurczaczki, jeszcze gdzie u rodziców mam pare. Chciałabym umieć haftować i szydełkować, ale niestety nie ma mnie kto nauczyć, a wątpię żebym to pojeła sama czytając jakąś instrukcję.
ewalibra
10 stycznia 2010, 17:17haftowanie i druty nawet mi szly, ale szydelko kompletna porazka :( raz w szkole kazali zrobic serwetke to mnie wyszla jakas dziwna falbanka :) na szczescie odziedziczylam po mamie troche smykalki do szycia:)
NikaMac
10 stycznia 2010, 15:52ja również dziergam na szydełku.na mojej choince wiszą zrobione przeze mnie aniołki i gwiazdki.mnie dzierganie odstresowuje. pozdrawiam :)
Senkju
10 stycznia 2010, 15:49Koniecznie dodaj zdjęcie tej lalki jak skończysz. Sama mam kilka pasji ale żadna nie może równać się z Twoją. Wytrwałości życzę.
akitaa
10 stycznia 2010, 14:49no super:) fajnie, że tak kontynuujesz pasję babci:) pozdrawiam
asiulaa.rzeszow
10 stycznia 2010, 14:28te kurczaczki sa swietne takie kolorowe:)) fajne zajecie sobie znalazlas:)
asiakr
10 stycznia 2010, 14:26<b><font color=red>moje babuszki też potrafiły różne rzeczy, ale niestety zmarły na raka zanim ja potrafiłam(zechciałam??) się czegokolwiek nauczyć. Niestety. chciałabym umieć dziergac, tkać, wyszywać, robić na drutach, no ale...nie umiem.</b></font>