Jestem po bardzo trudnym weekendzie. Przyjechała moja teściowa...
Miała coś do załatwienia i przy okazji wpadła do nas. W końcu Gosieńkę widziała dopiero raz - zaraz po jej urodzeniu.
Było jak zawsze. Nie mogła sobie darować, aby nas nie skrytykować - to co dajemy Gosi do jedzonka, to jak często ją nosimy na rękach....bo syn jej siostry robi inaczej, a ma takie fajne dzieciaki.
To, że ja jeszcze nie wróciłam do pracy, bo córka jej brata wróciła od razu po macierzyńskim, bo dziecko musi mieć kontakt z innymi ludźmi. Więc ja do roboty, a MOJA MAMA powinna wziąć urlop i się nią zajmować!!!
HAHAHAHAHA
Ale szczytem było wywrócenie przez nią kota ogonem w związku ze ślubem. Nie wiem czy pamiętacie. Gdy powiedzieliśmy jej, że nie chcemy wesela, zrobiła focha, że ona oczami będzie świecić przed wszystkimi i że musimy. Ona płaci, ona zrobi wesele.
Paskudniak nie chciał stawiać sprawy na ostrzu noża żeby nie było jak u jego brata (nie poszła na wesele swojego syna!!!) i zgodziliśmy się.
A teraz....
Gdy chcieliśmy dogadać szczegóły podczas jej wizyty, powiedziała ze to przecież my o wszystkim decydujemy. że to nasze wesele jest i dla nas wyjątkowa chwila. Ona płaci TYLKO za talerzyki swoich gości i w razie potrzeby ich dowóz.
HAHAHAHAHAHA
Czyli my mielibyśmy za wszystko płacić, mimo że wcale nie chcemy tego organizować.
Powiedzieliśmy tylko, że w takim razie wiemy na czym stoimy.
Nie chcieliśmy się z nią kłócić. Teraz nie mamy na to czasu ;p za dwa tygodnie zaczynamy remont w naszym mieszkaniu, potem przeprowadzka.
Po wszystkim powiemy jej (zresztą zgodnie z prawdą) że całą kasę włożyliśmy w mieszkanie i albo nie ma wesela, albo jeśli tak jej zależy, to zapłaci za wszystko. Po prostu :)
Jak się obrazi - trudno. Paskudniak ma już dość jej żądań i pretensji.
Ja tym bardziej ;D
Przynajmniej nie takiego "normalnego".
Bo....my coś planujemy :)))))
Buziaki Kochane ;***
PS. Doceńcie swoje teściowe, inni mają gorzej hehehe ;p
magdolcia
18 marca 2011, 00:36NO TAK KOCHAJĄCE TEŚCIOWE....JA NA SWOJĄ NIE NARZEKAŁAM DO CZASU .... RODZIŁAM MAJĘ W POLSCE I MIESZKAŁAM U NICH 6 TYG PRZED PORODEM I 6 PO. JAK JESZCZE MAŁEJ NIE BYŁO TO SPOKO ALE JAK SIĘ URODZIŁA TO MASAKRA, TAKŻE ZNAM TEMAT..... NAJWIĘKSZY MAM ŻAL ŻE PRZEZ TEN CAŁY STRES MAŁA MIAŁA STRASZNE KOLKI I JA STRACIŁAM POKARM.......SZKODA GADAĆ, TERAZ JAK COŚ POWIEMY O MAŁEJ TO CIĄGLE TYLKO NIE PRZESADZAJCIE ITD. DLATEGO LEPIEJ NIC NIE MÓWIĆ, Z RESZTĄ JA CIĄGLE POWTARZAM ŻE NA SZCZĘŚCIE TO RODZICE SĄ OD WYCHOWANIA.... ALE TRZYMAM ZA CIEBIE KCIUKI, TRZEBA STAWIAĆ NA SWOIM :)
illnevergiveup
16 marca 2011, 09:06poznała moją teściową to byś doceniła swoją :) Moja zawsze się wtrąca i wie lepiej od tego co mały powinien jeść, pić jak spać w co być ubarny po to jak powinniśmy urządzić mieszkanie, jakie mieć meble, sprzęty sztućce. Ale szczytem był jej ostatni wyskok, jej drugi syn (brat mojego męża) znalazł w końcu dziewczynę, cały zakochany i szczęśliwy w końcu jest. A ona jak się dowiedziała, że dziewczyna ma chore kolana i dużą wadę wzroku stwierdziła cytuję"po co mu taka dziewczyna z DEFEKTAMI" i tak mu powiedziała w twarz a tej dziewczynie na pierwszym spotkaniu że jest gruba i ma duże uda !!!!! Załamka. Na szczęście mieszka w innym mieście i nie odwiedza nas za często, bo ma inne problemy na głowie.... Nie masz tak najgorzej...
alicjaw21
15 marca 2011, 18:38Dla mnie to oczywiste,że nie musi być wielkiej "fety",tym bardziej,że kosztuje to naprawdę kupę kasy,a macie przecież maleńką ,remont i nowe mieszkanie.Nie ulegajcie:)
vvena
15 marca 2011, 18:15za zdrowe podejście do sprawy, ja bym się nie zdobyła chyba na takie "kroki", a łatwo też nie będę miała;) pozdrawiam!
poziomkowa1986
15 marca 2011, 16:29Moja to naprawdę święta Teresa.... Współczuje...
lea83
15 marca 2011, 14:55O teściowej mogłabym książkę napisać... strasznie się przez swoją wycierpiałam... :(( cały czas noszę żal w sercu... Najważniejsze to trzymajcie się razem z Paskudniekiem. Dopóki jesteście jedną drużyną - wszystko będzie dobrze.
MademoiselleObesitas
15 marca 2011, 13:00Patrzę,że ogółem dużo kobitek ma Teściowe Wiedźmy :) To i Wy się w nie zamieńcie ... Jak moja "przyszła niedoszła" tesciowa mi doprawiła zupę to ją wylałamna jej oczach przed dom ! Nie ma ,że boli moja kuchnia moje gary ja tu rządzę .... Warto o tym porozmawiac z partnerem,że takie sytuacje są stresujące i ,że na drugi raz zrobi sie taki numer -to biedak bedzie wiedzial że może nie zjesc obiadku ktoregos razu ... Albo niech on powie po prostu : Mamo nie mozesz tego robic ... Moja obecna twsciowa ma manie dbania o mojego męża to go zaczełam nazywac mamin synkiem - uwierzcie pomogło .Porozmawiał z nią ,że nie jest juz jej 6 letnim syneczkiem -bo tylko tak do niego mówi ,Tylko 30 letnim synem (nie stracili przez to relacji).Ale on po prostu wytłumaczył ,ze teraz juz ma kto o niego dbac - ona ma zajac sie wypoczywaniem i czekaniem na wnuki - TAK TEZ ROBI - CO MIESIAC MNIE SIE PYTA CZY JUZ JESTEM W CIAZY :) I jest oki :) Zawsze koge na nia liczyc i nie ma mi za złe,że zabrałam jej syneczka 500km od niej ... wie,że zawsze oze nas odwiedzic byle nie na dłuzej jak 1 tydz. :) i raz na 2 msc :)
MademoiselleObesitas
15 marca 2011, 12:53Ojjjjj znam tą miłość do teściowej - miałam kiedyś taką "Przyszła" ... Na szczescie mnie ominęło a terazniejsza jest cudowna i mieszka 500 km od nas :D ale jest fajna naprawde !!! Rada dla Was !!! Moja tesciowa też płaciła za ślub i to my dyktowalismy warunki - bo inaczej slub bedzie tylko formalnoscia a jak jej sie nie podoba TO W DU..E Z NIĄ !!!To Wy bedziecie ze soba zyc nie ona z Wami !!! Jeżeli nie przyjdzie na ślub -bedzie Wam przykro wiadomo ,ale Ona wtedy pokaże ,że klasy nie ma za grosz i co najwazniejsze ,że jejsyn GUZIK dla niej znaczy - mówiąc deikatnie ... A więc gołąbeczki ślub chocbym miala brac w oborze ale z tym jedynym to by wziela jeszcze raz :) nie dajcie sie poniesc szantażowi ojej nieobecnosci to jej problem Wy cieszcze sie DZIDZIĄ ,remontem i słowami TAK :) Buźźźźźka :*
diakq
15 marca 2011, 12:36Przechodziłam przez to samo :) wzdycham tylko lekko bo wiem co cię czeka w zależności jaką podejmiesz decyzję :) Pozdrawiam za To Wasz skarb najdroższy! nie ma nic ważniejszego niż ONA! :)
sabbina30
15 marca 2011, 10:27Ja też nie mam łatwo ze swoją teściową (na szczęście teraz widzę ją tylko 2 razy w roku,nasza wyprowadzka była związana z jej zachowaniem) Krytykuje absolutnie wszystko co zrobię! Wychowanie dziecka,sposób prania!,sposób sprzątania ,moją kuchnię(potrafiła nawet przerobić moją zupę grzybową w Wigilię(pół godziny przed kolacją) ,przy wszystkich gościach z komentarzem "aleś zrobiła pomyje"na swój barszcz(w moich stronach podaje się klarowną zupę grzybową a u niej barszcz biały-to nic ,że miałyśmy podzielone co kto przynosi-tylko moje było złe i do poprawy)Wiele przez nią płakałam(na naszym cywilnym nie była,dopiero rok później na kościelnym,ale przyniosła swoje ciasta(zamówione w cukierni)dla swojej rodziny.) Rozumiem Cię doskonale.. Ja zawsze marzyłam o takim ślubie jak WooHoo ale zrobiłam normalny (mój dziadek prowadził mnie do ołtarza -wiedziałam ,że bardzo mu na tym zależy.)Całe wesele zrobiliśmy z naszych pieniędzy(nie dokładała się żadna ze stron) ,część nam się wróciła(ale nie można na to liczyć,bo jest różnie) Ale wiesz Asiu,mam ogromną satysfakcje,że sami to zorganizowaliśmy bez jej pieniędzy (jest dość zamożna) Była pewna,że nie damy rady! Trzymam kciuki za Wasze plany!! Będzie cudnie zobaczysz!!! Nie ważne czy wesele,czy skromna uroczystość,czy tylko Wy ,czy masa gości...ważne ,że to WASZ DZIEŃ! Ja często powtarzam mojemu mężowi(czasem ma doła z powodu humorów matki)"Pamiętaj,że Twoja rodzina to ja,Ty i nasz synek.W pierwszej kolejności to my mamy być szczęśliwi" Tak wiec budujcie Wasze gniazdko i nie zaprzątajcie sobie głowy "uszczęśliwianiem "tych ,którym na Waszym szczęściu nie zależy! :):) buziaki:* PS.Trzymaj kciuki za mnie i moje odchudzanie!!! Moja teściowa jest jedną z tych osób,które dają mi do zrozumienia,że nigdy nie schudnę i chciałabym widzieć jej minę jak to się stanie..mam nadzieję,że wkrótce ;);)
TlustaMyszka
15 marca 2011, 08:12no to współczuje teściówki :/ moja koleżanka ma podobną sytuacje. Sama nie chce wesela a jej teściowie już sale zamówili i liste gości zrobili heheh oczywiście bez jej przyjaciół bo i po co ;) Ale nie dajcie sie :) pozdrawiam :)
kitkatka
14 marca 2011, 23:37swój pomysł bo to Wasze życie. Pogonić megierę. Teraz Paskudniak, Ty i Gosia tworzycie rodzinę a mamusia niech się zajmie swoimi fochami. Trzymajcie się cieplutko. Pozdrówka
joanna1966
14 marca 2011, 23:10a ja przez swoją właśnie przebuczałam pół wieczoru:) Trzymajcie się dzielnie!
Mageena
14 marca 2011, 20:29no to masz babo placek! przynajmniej paskudniak trzyma Twoja strone. Badz dzielna!.:*
berbie
14 marca 2011, 19:42nie zazdroszczę takiej osóbki w rodzinie. mam nadzieję, że nie patrząc na nikogo weźmiecie ślub, i tylko ślub. wesele nie jest najważniejsze, gdy się ludzie kochają. mam nadzieję, że jak się to już stanie opiszesz nam to z najdrobniejszymi szczegółami. życzę powodzenia :)
lovedone
14 marca 2011, 19:04hej.. moja teściowa to przy Twojej anioł..aż głupio mi się zrobiło, że ostatnio miałam do niej jakieś - czytając Twój wpis- nieuzadadnione pretensje;) Ale ze ślubem też niestety mamy podobną sytuację.. Teściowa najlepiej zaprosiłaby całą rodzinę jak drzewo genealogiczne sięga..a ja chcę bardzo skromnej, kameralnej uroczystości.. ciężko dojść do kompromisu jak ma się takie skrajne podejście do jednego tematu;) ale najważniejsze to mieć wsparcie ze strony faceta. pozdrawiam
satynkaa
14 marca 2011, 19:03wysnułam ostatnio jedyna prawdę : wygrałaś w życiu, jeśli wzięłaś ślub z facetem sierotą bądź półsierotą ;) [ czyt facet już dawno mamusie pochował :D ] te teściowe to naprawdę chodzące czarownice - tylko miotły ze sobą nie targają :)
Integra
14 marca 2011, 17:50no to masz niezłą przeprawę z teściową ;) nie zazdroszczę ale najważniejsze ze z Paskudniakiem macie takie samo stanowisko :) i tak trzymać :) pozdrawiam
MajowaStokrotka
14 marca 2011, 17:16Święta racja:)To jest Wasz dzień, a nie teściowej:)
Aloomka
14 marca 2011, 17:02macie rację, Wasze zycie, Wasze decyzje:)