Mnie zostawił. I absolutnie nie mówię, że to wszystko jego wina, bo była to nasza wspólna, przemyślana w każdym aspekcie decyzja.
Ale... To nie zmienia faktu, że nie chciałabym troszeczkę, odrobinkę utrzeć mu nosa swoim nowym, lepszym wyglądem.
Nie zaprzeczam, że w moim przypadku pierwszą myślą było "Ale mu kopara opadnie jak schudnę!". Potem pomyślałam "Ty głupia babo. Zrób to dla siebie do cholery! Teraz jesteś sama sobie panią! Dla siebie!".
I racja. Nikt mnie nie kontroluje, od nikogo nie jestem zależna. Wstaję o której chcę, kładę się spać o której chce. Mam w lodówce tylko to, co ja lubię i gotuję dla siebie. Pójdę w końcu na rower, na spacer, bo nikt mi nie powie, że ze mną nie pójdzie.
I w końcu będę żyć swoim życiem, a nie tylko podporządkowywać je komuś innemu, dostosowywać się do czyiś potrzeb, na dalszy plan, na ten najodleglejszy spychając swoje.
Egoistycznie? Być może. Ale kto mi "zrobi dobrze" jeśli sama sobie nie zrobię?
Nie mam jasno określonej diety, ćwiczeń, rozkładu każdego dnia. Nigdy nie umiałam utrzymać się w narzuconych ramach i wiem, że to by mnie tylko zdemotywowało. Wiem czego chcę, i chcę to osiągnąć sama, małymi kroczkami. Potrzebuję Waszej pomocy. Żeby ktoś mi powiedział "hej, świetnie Ci dziś poszło!", żeby ktoś mnie kopnął w du.pę i zganił za to, że dałam ciała. Dopiero się tu oswajam, ale widzę sporo rywalizacji, tych systematycznych, które mam nadzieję systematyczności mnie nauczą. Sporo przepisów, porad, i dobrych duszyczek, które służą pomocą i słowem.
Chcę się ruszać, chcę wiedzieć co jem, chcę siebie zaakceptować i chcę się sobie podobać.
Show must go on.
Majka
fitnessmania
4 kwietnia 2017, 11:59Dziewczyny w odchudzaniu najważniejsza jest motywacja, ja np oglądam codziennie zdjęcia przed i po odchudzaniu, to mi daje niezłego powera, wam też to radzę, wpiszcie sobie w google - odchudzanie przed i po by Sasetka
amrita87
15 listopada 2015, 21:41Ja rowniez jestem na etapie rozstania po 7latach.rowniez zaczelam dbac o siebie.mam czas na silownie i spacery.kupuje i jem tylko swoje jedzenie i czuje sie juz niebo lepiej.
cciszaa
15 listopada 2015, 19:05Tak prawdziwe odczucia mam co do Twojego wypisu-mnie zostawil narzeczony w 6 msc ciąży po porodzie sie odchudzalam by mu dopiec...dupa za przeproszeniem nie zadzialo leecz jak na zlosc teraz po ponad trzech latach i efektu jojo ( doszlam do wagi 86kg) obudzil sie i chce wrocic :P p.s nie on nie ma zamilowan do puszystych wrecz lubi male i chude :D