Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nienażarta!


Ależ jestem dziś białkowo nienażarta! Masakra. Wciskam i wciskam... a do tego czytam sobie różne przepisy co by tu zrobić (nawet nie dziś, ale ogólnie). Zamiast uczyć się do WOSu na jutro, to czytam sobie przepisy - norma. Brawo!

Śniadanie: miska twarogu z cynamonem
II śniadanie: serek wiejski 3%
Obiad: pieczone udko z kurczaka
Przekąska: (a właściwie popitka) szklanka jogurtu naturalnego z kawą
Kolacja: owsianka + twaróg z cynamonem + 5 kiełbasek drobiowych (ale takich dobrze mięsnych, a nie parówkowy syf :D)

A na jutro na obiadek planuję takie coś, co zwie się Frittata. Jadł to ktoś? Ale muszę zmodyfikować przepis, bo nie mam wszystkich składników. W wersji 'do zmodyfikowania' wygląda to tak:

- 6 jajek
- 1 cebula
- 1 papryka
- 4 łyżki kukurydzy
- 1/2 szklanki startego sera pecorino (ja użyję zwykłej goudy)
- 2 łyżki posiekanej natki
- ząbek czosnku
- przyprawy

Warzywka kroimy (czosnek drobno siekamy). Rozgrzewamy patelnię (z odrobiną oliwy), podsmażamy cebulę i czosnek. Potem dodajemy resztę warzyw - smażymy przez ok. 10 min. W tym czasie roztrzepujemy jajka z przyprawami, dodajemy starty ser i wlewamy do warzyw. Gdy już spód będzie ścięty (czyli po ok. 5 minutach), odwracamy omleta na drugą stronę i podsmażamy jeszcze z 2 minuty.

  • malalady

    malalady

    8 lutego 2011, 00:57

    frittata jest pycha....ja lubię z lekko podgotowanymi brokułami albo szparagami:)

  • syria

    syria

    7 lutego 2011, 21:39

    to przyszalałam... Tylko, że on jest naturalny, a nie syntetyczny, więc nie szkodzi tak jak aspartam czy inne chemiczne :) i pozdrawiam serdecznie, ja też studiuję przepisy zamiast RUSZYĆ DUPĘ I SIĘ UCZYĆ, dramat :D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.