Nie cierpię tych momentów, gdy mówię sobie 'od jutra znowu zaczynam', ale ta choroba totalnie wybiła mnie z rytmu.
Już czuję się trochę lepiej na ciele, ale dużo gorzej na duchu.. Myślę, że jutro będę się już na tyle dobrze czuła, że pójdę na uczelnię i może nawet zacznę znowu ćwiczyć!
A nawet jeśli nie, to przynajmniej będę trzymać dietę, albo zrobię sobie dzień oczyszczenia i będę spożywać tylko płyny, a od czwartku wrócę do miejsca, w którym przerwałam.
Nie mam jednak zamiaru w najbliższym czasie zbliżać się do wagi - boję się, że pokaże moją wagę początkową! Najbliższe ważenie w niedzielę - myślę, że jeśli wrócę do moich nawyków, zobaczę tam moją ostatnią wagę, i ani grama więcej!
Niedawno, gdy stanęłam na wadze zobaczyłam 67,5kg! Miło było zobaczyć 67, a nie 69 lub 70 :) 65, czy 60 wydawało się wtedy dużo, dużo bliższe ;)
Jednak już kilka dni później (mimo braku jakichś większych odstępstw od diety) było już 67,9kg, i to się utrzymywało do momentu, gdy się rozchorowałam.
Już czuję się trochę lepiej na ciele, ale dużo gorzej na duchu.. Myślę, że jutro będę się już na tyle dobrze czuła, że pójdę na uczelnię i może nawet zacznę znowu ćwiczyć!
A nawet jeśli nie, to przynajmniej będę trzymać dietę, albo zrobię sobie dzień oczyszczenia i będę spożywać tylko płyny, a od czwartku wrócę do miejsca, w którym przerwałam.
Nie mam jednak zamiaru w najbliższym czasie zbliżać się do wagi - boję się, że pokaże moją wagę początkową! Najbliższe ważenie w niedzielę - myślę, że jeśli wrócę do moich nawyków, zobaczę tam moją ostatnią wagę, i ani grama więcej!
Niedawno, gdy stanęłam na wadze zobaczyłam 67,5kg! Miło było zobaczyć 67, a nie 69 lub 70 :) 65, czy 60 wydawało się wtedy dużo, dużo bliższe ;)
Jednak już kilka dni później (mimo braku jakichś większych odstępstw od diety) było już 67,9kg, i to się utrzymywało do momentu, gdy się rozchorowałam.
No ale te ilości rosołu, jajek i miodu na pewno zostawiły jakiś ślad w moim organizmie ;/
Na koniec jak zwykle trochę inspiracji ;)
Na koniec jak zwykle trochę inspiracji ;)
karmell
10 kwietnia 2013, 18:52Nie potrafię zacząć od jutra. ;) Zawsze muszę od razu, natychmiast, bo wiem, że inaczej nigdy nie zacznę. Ale czasami potrzebna jest taka przerwa, daje większego kopa. :)
niebieskieoczko21
9 kwietnia 2013, 19:49wracaj do nas;) a te zdjecia mega motywujace ;)