W weekende zalamalam sie podwojnie....w sobote przy wyjsciu na imieniny kolezanki raz a wczoraj przy wlasnej rocznicy slubu drugi....WSZYSTKO JEST NA MNIE ZA MALE!!!!!Maz probowal mnie pocieszac i tlumaczyl,ze przeciez przytylam od najnizszej wagi ´´tylko´´3 kilo ale przymierzane przez godzine ciuchy mowily same za siebie...a wlasciewie sam za siebie mowil wylewajacy sie ze wszystkiego brzuch.Weekend spedzilam wiec w zlym humorze i oczywiscie na jedzeniu bo ja jak mam zly humor to tylko jem....bledne kolo!!!Na dodatek za pare dni ide na wesele i oczywiscie po tym weekendzie ten fakt mnie przeraza bo zamiast jakos sie pokazac to wtocze sie znowu jak wieloryb i ze zlym humorem.Tak wlasnie wyglada moj swiat ostatnio....zre,pozniej sie
wkurzam a za dupe wziac sie nie moge.Oczywiscie od dzisiaj znow rozpoczelam moje zmagania....slomiany zapal?mam nadzieje ,ze nie bo to wszystko zmierza w totalnie zlym kierunku....
21.00:dzisiaj nawet dobrze mi poszlo...utrzymalam 1000 kcal przy 5 posilkach,na rowerze spalilam 350 kcal i rozpoczelam pielegnacje wiec oby tak dalej to bede zadowolona
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
jasmina30
30 lipca 2008, 15:37Hej Meggi jak tak dalej bedzie to przejade sie tam do Ciebie, daleko nie mam i zaciagne Cie za uszy do cwiczen hihi :-) Podnies swoje cztery litery , wszystko w Twoich rekach, dasz rade wierze w Ciebie i Ty w siebie uwierz.Trzymam kciuki.
truskaweczka230
29 lipca 2008, 13:17do wesela ogranicz jedzonko zazwsze cos ubedzie a na pewno nie przybedzie...ja sie teraz zawzielam powiedzialm sobie dosyc zrob to samo jedzenie to tylko malutki dodtek do zycia jest wiele innych fajnych sprawa......powodzenia nie daj sie
notYETaBUTTERFLY
29 lipca 2008, 08:58za komplemencik ;P. Fajnie jak juz sie zmotywowalas no i swietnie, ze sie ograniczylas dzis i pocwiczylas!!! Jak bedziesz sie trzymala swoich postanowien i robila wszystko po swojej mysli, nie zwazajac na to, ze masz jeden czy dwa dni gorsze to na bank dasz rade :). Powodzenia Ci zycze i mam nadzieje, a raczej wiem, ze Ci sie uda! Buziole ;*
geller
28 lipca 2008, 15:31nie mozesz ciagle byc w stanie zalamania, poczucia ze nie wychodzi i obzerania sie! Musisz w koncu uwierzyc i sie zaprogramowac na sukces! wyobrazaj sobie jaka jest ladna i powabna a bedzie lepiej! takie dolowanie sie tylko pogarsza sprawe, bo glowna mysl to "a wszystko mi jedno" i kolejna czekolada (czy cos tam innego)jest usprawiedliwiona! Szostka jest fajna, ale jesli jest Ci ciezko sie zmobilizowac, (a szostka jest monotonna i meczaca na poczatku), ja osobiscie polecalabym serie 8 minutes np legs, buns, abs, arms (znajdziesz na youtube) - jakos optymistyczniej sie do nich podchodzi, bo wiesz, ze to tylko 8 minut cwiczen - a tez daja niezly wycisk... i jakos tak entuzjazmu sie nabiera z tego, ze sie cwiczy.... i latwiej jest podejsc wtedy do szostki.. Bo do szostki to trzeba miec zaparcie, ja nie wiedzialam na co sie porywam troche... teraz sie mecze i glupio mi przerwac, ale kazde cwiczenie to jest walka ze soba typu a moze sobie daruje, bede robic cos innego, a dzisiaj tylko czesc zrobie i takie mysli wkolo. Nie to, ze Cie zniechecam oczywiscie!!! tylko racjonalnie trzeba podejsc do sprawy. Trzymaj sie cieplutko!
notYETaBUTTERFLY
28 lipca 2008, 13:17Nie zalamuj sie, no i nie poddawaj! Juz Ci sie udalo tyle schudnac!!Sama mowisz, ze masz pare dni, takze jak sie ograniczysz to mozesz poczujesz sie lzejsza i bedzie Ci lepiej i latwiej isc na to wesele! Powodzenia ;*
ikulka
28 lipca 2008, 13:15w swoje możliwości.To ty kierujesz swoim życiem i swoimi wyborami.Znajdz w sobie siłe i walcz.Wygrasz tylko uwierz,że to możliwe.Kiedyś myślałam,że to brednie ale spróbowałam i to działa ;) Każdy miewa upadki i wzloty.Ważne by powstać silniejszym a nie załamywać sie 3mam za ciebie kciuki!!
AGAO30
28 lipca 2008, 13:04Kobitko nie załamuj sie tylko do dietkowania. Zreszta sama tak miałam a na dzien dzisiejszy nie mam co natyłek włozyc bo wszystko za duże. Szkoda, że mieszkasz tak daleko pozyczyła bym ci jakąś kieckie na to wesele. Pozdrawiam i głowa do góry.
300frayda
28 lipca 2008, 12:59Też tak kiedyś miałam.... I do dzisiejszego dnia mi się zdaża mieć... ten cholerny słomiany zapał... Najlepszym jego zabójcą jest dobra motywacja, silna wola i wsparcie osób trzecich ;)
witchcraft
28 lipca 2008, 12:55niestety nie tylko Twój tak wygląda. Ja tez jestem pelna słomianego zapalu :(((