Nie wyobrażacie sobie, jak mnie nosi !!!! Takie siedzenie w domu i polegiwanie , to zupełnie nie dla mnie !!! Od leżenie zaraz mnie bolą plecy i tył głowy !!! Nawet mnie mój ukochany jasieczek uwiera !! Wstaję rano przed 6 - tą , czyli w normie !! Po porannej toalecie i ubraniu się " na cebulkę" , czyli cieplej niż zwykle /w domu + 22 / , schodzę na dół na herbatkę , Theraflu i porannaą kawkę !!!! Wczoraj po śniadaniu tj. po 10- tej wróciłam na swoje legowisko !!! Troszkę pospałam , poczytałam " Wojny rodziny Gucci" , dziś ją skończę !!! Sprawuję się bardzo grzecznie , biorę leki , odpoczywam , idzie ku lepszemu !!!! Dzisiejsza noc już była spokojniejsza , bo katar jakby mniejszy, więc mogę lepiej oddychać , na szczęście nie męczy mnie kaszel !!! Ale rokowania , choć dobre , nie pozwalają na jutrzejszą Zumbę , o basenie nie wspomnę !!! Nie wiem, czy w czwartek pójdę na zajęcia , bo najgorsze są nawrotu choroby , bywają z powikłaniami !!! Nasza Uleczka " dorobiła się" zapalenia oskrzeli , tego bym nie chciała !!!
A tak ogólnie to czuję się dobrze i będzie jeszcze lepiej !!!!
Wszystkim Wam przypominam, że bez czapki, szalika i rękawiczek , z domu wychodzić nie wolno !!!!!
Serdecznie Was pozdrawiam , źyczę miłego dnia !!! Krystyna
P.s.dziękuję za wszystkie " zdrowotne" życzenia i nie tylko !!!
marii1955
26 stycznia 2014, 14:57Na początku choroby mnie też uwierał nawet "jasieczek" ... taki dziwny objaw ... Teraz idę czytać następny wpis ...:)
moderno
20 stycznia 2014, 21:56U mnie też trochę tak przeziębieniowo , ale to wynik tego zimna na basenie. Pisałaś , że u Ciebie jest na pływalni temperatura powietrza ok 32 stopnie , a u mnie 28. To spora różnica. Na razie nie kupię kolejnego karnetu na tym basenie, a rozejrzę się za innym. Krysiu proszę Cię wylecz się koniecznie do końca , wygrzej i dopiero jak będziesz tak naprawdę w pełni sił to stopniowo wychodź na dwór. Pa
gilda1969
20 stycznia 2014, 20:48Ubieram się cieplutko, obiecuję Ci to uroczyście, a jednak dzisiaj czuję też, jak mi tak zimno od środka. Już zapoboegawczo wzięlam parę tabletek i piję kolejną herbatę z cytryną. Przejdzie prędziutko, na pewno. Życzę Ci duuuużo zdrówka, kuruj się kochaniutka!:)))
mariolka1960
20 stycznia 2014, 20:20zdrowiej Krysiu,pozdrawiam
doris1014
20 stycznia 2014, 19:48Zdrówka Ci życzę bo mnie cholerstwo 3 tydzień trzyma :(
Marekkk
20 stycznia 2014, 19:12Dziękuje za radę, skorzystam.. Pozdrawiam.
wiosna1956
20 stycznia 2014, 14:18kuruj sie i nie ma sensu wychodzić na dwórek bo jest bardzo zimno !!!! buziaczki
mada2307
20 stycznia 2014, 13:41Witaj Krystynko, cieszę się, ze jesteś w lepszej formie. Gdy mieszkałam w bloku 23-24 stopnie to była norma, w swoim domu mam maks 20, w nocy nie grzejemy, spada do 16-18 zależy jak na dworze zimno. I wiesz co? Choruję znacznie rzadziej, wydaje mi się, że to w pewnym sensie wynik "zahartowania" organizmu.
ewakatarzyna
20 stycznia 2014, 12:56Mnie też takie polegiwanie męczy. Widzę, że obie musimy być w ciągłym ruchu :)
ewisko
20 stycznia 2014, 11:44Lepiej odczekać trochę, wyleczyć na dobre, to nawrotów nie będzie. A na wieczory polecam herbatę z imbiru oczyszcza zatoki i rozgrzewa. Wystarczy zetrzeć 3 cm świeżego imbiru zalać woda i zagotować, odczekać aż ciut przestygnie przelać przez sitko i posłodzić miodem, to wszystko. Na zdrowie
araksol
20 stycznia 2014, 11:09Zdrowiej i oby szybciej, bo osoby o Twojej naturze w domu więdną...
grubiutka87
20 stycznia 2014, 10:45Wiem,że takiemu wiercipiętkowi ja Ty Krysiu,ciężko będzie poleżeć ale spróbuj się wykurować bo z przeziębieniem nie ma zabawy. Pozdrawiam ciepło.
baja1953
20 stycznia 2014, 10:15Własnie tak jest jak piszesz, to 20 zl to drobiazg..tak powinno byc wszędzie...Mlodzi sa bardzo zadowoleni ze szpitala, z opieki, i bardzo żałują, że nie leczono tam Zosi z zapalenia ucha..No, ale udali sie na oddzial laryngologiczny, w teorii lepszy...zresztą ten szpital na Litewskiej leczy bardzo dobrze, nowocześnie, tylko 'administracja", 'warunki" nie nadążają..Te były fatalne... Jestem dobrej mysli, mam nadzieje, że szpitale juz sie skoncza....Dziękuje za dobre słowo, krysiu;))
Cocunia13
20 stycznia 2014, 09:46Krysienko nie ma sie co spieszyc....zdarzysz sie nazumbowac i basen tez nie odplynie.....wiec kuruj sie spokojnie,najgorsze co moze byc to niewyleczenie choroby do konca;)) Pozdrowionka i milego dnia;))
wiosna1956
20 stycznia 2014, 09:34z czapką sie nie rozstaje , mam kłopoty z zatokami czyli pilnuję sie ! Zdrowiej !!!!!
ckopiec2013
20 stycznia 2014, 09:18Krysiu, odpuść zajęcia w tym tygodniu, wylecz się do końca, powikłania zostają przeważnie na całe życie, wiem coś na ten temat, pozdrawiam Cię serdecznie, C.
baja1953
20 stycznia 2014, 08:35jaka mądra nasza Krysia...Tak wlasnie nalezy, bez czapki nie wychodzic , a gdy cos sie zalapie, to wyleczyc do konca...ktory wszak jest bliski... W przyszlym tygodniu sobie pocwiczysz, potańczysz i poplywasz..;)) Pozdrawiam, Krysiu:))
KrystynaW1954
20 stycznia 2014, 08:29Ja raczej noszę czapkę choć czasem w tym okresie wiosny w zimie jest mi w niej okrutnie gorąco; noszę ją jednak ze względu na wieczne, czyli przewlekłe zapalenie zatok. Cieszę się Krysiu, że wracasz do zdrowia. Miłego poniedziałku Ci życzę!!
Alianna
20 stycznia 2014, 08:20A ja dzisiaj szalik miałam, rękawiczki też, ale czapki niestety :-) Buziaczki, Krysiu. Do zdrowia wracaj :-)