Wczorajszy plan wykonałm w 100 %. tzn byłam u lekarza rodzinnego, uzyskałam wszystkie potrzebne wpisy na skierowaniu na zabieg / szczepienia WZW B/, skierowanie do szpitala i wydębiłam skierowanie na kolonoskopię . Takie badania profilaktyczne, powinniśmy przejść po 50 - tym roku życia, podobnie jak mammografię ..Na kolonoskopię będę czekać do lipca , ale mnie nic nie goni, mam czas i poczekam .
Na Zumbę poszłam troszkę, z obawą , czy przypadkiem nie odnowi się ból kolana, ale wszystko jest w porządku i jutro wybieram się na zajęcia !!!
Wczoraj dostałyśmy od instruktorki zaproszenia na bezpłatne pokazy Zumby i Latino Solo, które mają się odbyć 26.11 . Jest to forma promocji i prośba do nas, by zachęcić znajome i zaprosić je na zajęcia . Przyjęto taką formę reklamy, bo podobno " poczta pantoflowa" jest najskuteczniejsza.
A teraz raport z dnia dzisiejszego, pochmurnego i mokrego !!!!!
Może ja otworzę " Pierogarnię"
Robię pierogi kilka razy w roku. Ja z Marcinem i Natalią najlepiej lubimy ruskie pierogi i jak oni przyjeżdżają robię dla nich "na wynos".
Mój mąż preferuje pierogi z mięsem i właśnie dziś takie robiłam . W sumie wyszło ich 115 szt. / 700 g mąki/. Wszystkie pierogi " na surowo" zostały zamrożone na talerzach ,a póżniej po zamrożeniu ,popakowane w woreczkach po 20 szt. i czekają na okazję , czyli apetyt na pierogi.
Taką technikę opanowałam ponad 30 lat temu , kiedy jeszcze pracowałam i na święta uszka i pierogi robiłam zawsze kilka lub kilkanaście dni przed Wigilią !!! Nie chciałm tej pracy zostawiać na ostatni dzień, bo często w Wigilię pracowałam i czasem przy dobrym humorze , dyrektor zwalniał kobiety do domu ok. 12-tej !!! W domu były jeszcze do zrobienia ryby, pieczenia ciasta, ostatnie porządki , przygotowanie świąteczne stołu itp.
Ze wszystkim do godz. 19-tej trudno było zdążyć , stąd przygotowania niektórych potraw dużo wcześniej .
Teraz tego czasu mam dużo więcej, ale uszka i pierogi dalej robię z wyprzedzeniem .i wtedy kiedy najdzie mi "wena"
Wspominam o "pierogarni " tak dla żartów, ale spotkałam się az taką usługą w ubiegłym roku !!!
Rok temu , o tej porze zadzwoniła do mnie koleżanka i poprosiła, bym ją zawiozła po odbiór pierogów, które wcześniej zamówiła u Pani, która to robi w swoim domu i sprzedaje !!! Oczywiście pojechałam z nią , wiedziona też czystą ciekawością. Namiary na tą panią od pierogów, dostała u swojej stomatolog . Wcześniej wystarczy zadzwonić , zamówić ilość pierogów / uszek lub innych klusek/ w kilogramach i podać na kiedy się chce je odebrać . Jednym słowem usługa cateringowa !! Pani świadcząca te usługi, to emerytowana kucharka , która przyjmuje też zamówienia na przygotowania np.przyjęć komunijnych , świątecznych itp.
Pojechałam z nią po odbiór 3 kg ruskich pierogów po 17 zł/ kg. Ponieważ pierogi były " w robocie" więc poczekałyśmy jakieś 30 minut i jeszcze ciepłe . popakowane w plastikowe tacki - pojemniki / z uzysku po innych zakupach np. rukoli, w Lidlu/ . Na miejscu mogłyśmy spróbować po 2 pierożki i nie były takie złe !!!! Dobrze przyprawione , ciasto mięciutkie , ale ja do domu bym je nie kupiła.!!!! Niby w mieszkaniu nie było tak żle, ale to nie moje " poczucie porządku: !!! Jest to jednak spsób na dorobienie do emerytury , jeśli są na to odbiorcy , tzn. panie, które nie mają czasu , albo po prostu nie potrafią tego robić !!! To też rozumiem!!
Jak zrobię sama , to " wiem co jem" , mam na to czas i nie sprawia mi to trudności , tylko muszę czasem " czekać na wenę" .
Ale przyznacie , że pomysł na "Pierogarnię " jest trafny.
To na dziś wszystko, o czym chciałam z Wami "pogadać" . Przepraszam wszystkie, które tymi wywodami znudziłam . Wszystkie Was serdecznie pozdrawiam i dziękuję za wszystkie wpisy !!!! Buziaki śle Krysia.
P.s.. Jutro na 14-tą wracam do mojej okulistki i dobieram szkiełka na okres przed zabiegiem / 6 m-cy/ i wieczorem oczywiście Zumba !!!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
wiosna1956
21 listopada 2013, 19:46nigdy nie miałam cierpliwości do robienia pierogów! bo moja teściowa robiła fantastyczne !!!! a jakie uszka , malutkie rowniutkie ja teraz zaczynam swoją przygodę pierogową napisz jak robić nadzienie z uszkami nawet nie zaczynam !!!!!!
araksol
21 listopada 2013, 15:32Też robię przeważnie pierogi w domu bo te kupne nie dość, że w większości niejadalne np. kapusta z grzybami kwaśne , że aż usta wykręca to jeszcze na dodatek nie wiadomo co w nic jest np. w mięsnych z tym, że aż takich dobrych chyba nie robię by je sprzedawać. Ostatnio np. robiła z kasza gryczaną i grzybami a takich się nie kupi...Pomysł ma fajny i działaj...
gzemela
21 listopada 2013, 15:14Też jestem fanem pierogów. Niestety, moje uwielbienie dotyczy jedzenia, a nie produkcji ;) Może i dobrze, bo gdybym miała takie smakołyki w zamrażalce, to pewnie odbiłoby się to na mojej figurze. Pozdrawiam serdecznie!
moderno
21 listopada 2013, 11:41Krysia , ale narobiłaś mi smaku. Uwielbiam pierogi na słodko i na słono. W domu robię je stosunkowo często , bo wiecznie jest na nie zapotrzebowanie , a bywa tak , że jak zrobię ok 120 sztuk to nie ma co zamrozić. Synowie mają liczne grono znajomych. Cieszę się , że z kolanem już w porządku. Co do badań typu kolonoskopia czy mammografia to miasto Gdynia funduje swoim mieszkańcom to za darmo w ramach profilaktyki. Buziaki. Pa
paniania1956
21 listopada 2013, 10:06Pierogi, mój ulubiony temat! Przyznam że zawsze na wigilię robię z wyprzedzeniem i zamrażam tak jak Ty:)Wigilijne to grzyby i kiszona kapusta, z mięsem tez lubię ale z dodatkiem tejże kiszonej kapusty. Ruskie podsmażone na rumiano z kwasną śmietaną - uwielbiam! Dodam że zawsze robię ręcznie, nie uzywam nawet wałka:) ach, mogłabym pisać i pisać na ten temat:)
gilda1969
21 listopada 2013, 09:35Wspaniałe te Twoje pierogi muszą być:))) A pewnie, ze otwórz, a co, skoro lubisz to robić,skoro pyszne..:))) No i na zumbę poszłaś, cieszę się, że masz tyle energii w sobie i tyle pozytywnego podejścia do życia! Tylko przykład brać:)))
ewisko
21 listopada 2013, 09:17Ja bym się na takie usługi pierogarskie pisała :-). U nas zawsze teściowa z dziećmi lepi pierogi i uszka na wigilię też wcześniej, potem tylko myk do wody i gotowe. Chociaż całkiem niedawno naszła mnie chęć zrobienia pierogów, ale zostało się na na chęci :-). Pozdrawiam cieplutko
ckopiec2013
21 listopada 2013, 09:13Ja też pierogi lepię sama, tylko mrożę pa ugotowaniu, faktycznie może mrozić przed, dobrze, że z kolanem lepiej, kolonoskopię zrób koniecznie, bo to ważne badanie, pa
Cocunia13
21 listopada 2013, 08:07Masz racje Krysienko.....zrobione przes siebie zawsze najlepiej smakuja....a niestety zamawiam z takiego domowego wyrobu;)) Jak kupujemy wedliny lub inne produkty....tez nie wiemy dokladnie co w nich jest i w jakich warunkach byly przygotowane;)) Najwazniejsze to za duzo sie nie zastanawiac i wazne zeby smakowaly;)) Pozdrawiam i zycze milego dnia;))
mania131949
21 listopada 2013, 06:11Miłego dnia Krysiu Zumbowiczko! Uważaj na nogę!
alam
20 listopada 2013, 22:52:)
ewka58
20 listopada 2013, 22:50Też robię sama pierogi i uszka i mrożę. Troszkę zazdroszczę Ci tego wolnego czasu bo ja jeszcze pracuję, co prawda we własnej firmie . To ma dobre i złe strony. Nie mam zwierzchnika ale też nie mam często czasu.....Ale nie narzekam i pozdrawiam Cię dzielna Zumbowiczko.....
marii1955
20 listopada 2013, 22:36Ja też tak robię z pierogami i uszkami na święta - mrożę . Po przyjezdzie STĄD czeka mnie wieeele pracy ... Dobrej nocy Zumbowiczko :) Ściskam :)))
Aldek57
20 listopada 2013, 22:05Pierogi to również moja specjalność rodzinna,tylko ja zamrażam ugotowane aldente skropione oliwą i zapakowane w woreczki.Pozdrówka
baja1953
20 listopada 2013, 21:12Ja też robię pierogi przy okazji wizyt dzieci, ich zdaniem moje pierogi są najlepsze, nie sprzeczam się...;)) Też je mrożę na surowo:)) Dawno nie robiłam..zazwyczaj kilka dni przed wigilią gotuję kapustę z grochem i ja wekuję..Poza tym wcześniej mąż obrabia karpie, gotowe dzwonka przechowuję w zamrażalniku...U nas wieczerza jest niewielka na 3-4 osoby, nie ma wiele pracy, zwłaszcza , ze największym żarlokiem jestem ja..:))Pozdrawiam, cmok:))
Alianna
20 listopada 2013, 20:26Widzę, że panuje jakiś pierogowy trend na vitalii.;-) Buziaczki, Krysiu