Placki ziemniaczane , to moja dzisiejsza "dieta" i jak tu można chudnąć!!!
Za plackami "tęskniłam" już od dawna i dziś dokonałam tego "wykroczenia".
Człowiek na starość robi się jakiś głupi i łakomy!!! Najadłam się placków i od razu obudziy się wyrzuty sumienia i po co mi to było ????
Jedynie co mogę teraz zrobić, to już do rana nic nie jeść , może mi troszkę "ubędzie" , czyli niewiele przybędzie na wadze!!!!
U mnie jest tak, że jak przychodzi jesień, to "chodzą za mną" placki ziemniaczane, smalec z chudego boczku, śledzie w oleju lub śmietanie.
Nie znaczy, że będę się tym objadać, ale muszę choć raz spróbować , by nie tęsknić za tymi smakami!!!! Wczoraj kupiłam w hurtowni rybnej śledzie solone dalekomorskie bez głów - 2 kg w wiadereczku / 1 opakowanie/ . Wyszło , że w wiaderku jest 7 szt , bo te śledzie są bardzo duże , deklarowana waga 1 szt to +350g!!!
Namoczyliśmy 4 szt. i dziś wyfiletowałam śledziki,lekko namoczyłam jeszcze w wodzie z octem i cukrem/ by złagodzić słoność/ pokroiłam na małe cząsteczki , przełożyłam cebulką , pieprz kolorowy mielony i zalałam chorwacką oliwą . Pychota będzie za jakieś 3-4 dni jak się "zmacerują"/tak to określa mój mąż/ . Pozostałe 3 szt . czekają na swoją chwilę, gdy wylądują z marchewką,jabłuszkiem i cebulką w śmietanie , a do tego będą ziemniaczki w mundurkach . Jak "zaliczę " te dania, to do świąt będę miała spokój wewnętrzny i znów się będę odchudzać
Wczorajszy dzień upłynął na cotygodniowych porządkach, ,potem na 13-tą pojechałam do szpitala po skierowanie na mammografię / dostałam bez problemu od ginekologa/ , zarejestrowałam się na 10.10.2013r.!!!
Niestety wczoraj nie byłam na kijkach , bo wróciłam do domu po 15-tej i spacer wypadłby zbyt póżno!!!! Miałam troszkę wyrzuty sumienia, ale dziś "odrobiłam lekcje " z NW i troszkę mi ulżyło!!!
Jak widzicie , z jednej strony bardzo pilnuję , by nie zaprzestać się ruszać, a z drugiej strony popełniam blędy i z głupoty jem, czego nie powinnam.
Tak chyba mają Strzelce , że trudno jest im coś narzucić i brak im konsekwencji, często ulegają pokusom , po prostu zwykłe łakomczuchy!!!!
Boję się tylko, by nie nastapił "efekt domina" i by się to wszystko nie posypało . Muszę bardzo się pilnować ,OBJECUJĘ !!!!!
Wszystkie moje LASECZKI pozdrawiam i nie bierzcie ze mnie przykładu !!
Buziaki od Krysi
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
evigem
6 października 2013, 13:58Witam serdecznie, jest taka teoria, ze jak się czegoś bardzo chce to należy to zjeść, bo widocznie organizm się tego domaga, nie wiem ile w tym prawdy. Prawdą jest jednak, ze każda z nas ma takie dni, ze musi coś spałaszować, a potem dalej się dyscyplinuje. Oby Ci to wyszło na zdrowie, dobrze, ze się ruszasz, bo to bardzo ważne dla zdrowia. Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli :)
alam
6 października 2013, 13:13Doskonale cię rozumiem!! Tylko uważaj na pomijanie śniadania po dietetycznych wyskokach poprzedniego dnia. Biorąc pod uwagę moje niewielkie wiadomości z tej dziedziny, wydaje mi się, że spowalniasz wtedy swój metabolizm. Ale mogę się mylić! Buziaczki!!
mania131949
6 października 2013, 10:49Krysiu, ja wprawdzie nie Strzelec, ale też przy okazji gości podjadłam sobie w nadmiarze różności. Wątroba dalej mnie boli z tego dogadzania sobie. Zaczynam od poniedziałku. Zapraszam do towarzystwa!
Enchantress
6 października 2013, 08:25Ale ja chetnie wpalaszowalabym sledzia w oleju...mniam. Ja jeszcze dodaje gozdziki i kilka sliwek wedzonych...o babo smaka mi zrobilas i o 7 z rana mam slinotok :P A placki jak nie bylo ich za duzo to spalisz..wierze w Ciebie. Powodzenia
marii1955
5 października 2013, 20:42Właśnie ... jesień i zima , to pory roku , które chcą abyśmy wrzucały "na ruszt" coś konkretnego i tłuściejszego . Musimy się pilnować ... wiedz , że zapewne wszystkie mamy to samo . Ja wczoraj jadłam smalec ze skwarkami , który dała nam Pani Młoda ( z wesela) . Nie mogłam tego tak ominąć, musiałam spróbować - hehehe :) Pamiętaj WSZYSTKO UMIARKOWANIE ...Pozdrawiam :)))
Starsza.pani
5 października 2013, 20:09Krysiu, masz rozgrzeszenie :). Każdego kiedyś dopada ochota na coś co lubi, więc dobrze jest ten apetyt zaspokoić i mieć na jakiś czas spokój. Też tak miewam, bez wyrzutów sumienia. Buziaczki na dobranoc :):).
mikrobik
5 października 2013, 19:22Od czasu do czasu takie "wykroczenia" sa dopuszczalne. Przecież odchudzanie się to nie tylko umartwianie się. Wyskok od czasu do czasu nie szkodzi, oby nie za często.
baja1953
5 października 2013, 19:16Cześć, Krysiu:)) Te Twoje grzechy wcale nie są takie grzeszne... Śledzie w śmietanie lubię, robię często, tyle , że dodaję zamiast śmietany chudego jogurtu( 3 % tłuszczu), i od razu mam spokojne sumienie...I też to jemy z ziemniaczkami w mundurkach:)) A co placków ziemniaczanych( i naleśników) to nauczyłam się oszczędzać tłuszcz...Mężowi smażę na tłuszczu, a druga partia placków na bardziej suchej patelni jest dla mnie, potem tłuszcz i placki dla męża, a potem znów na suchej patelni dla mnie...jakaś oszczędność kalorii to jest..;)) Pozdrawiam, cmok:))
ewka58
5 października 2013, 19:01Śledziki kocham - właśnie dzisiaj zjadłam 2 kawałki w oliwie z cebulka.. A placki ziemniaczane uwielbia cała moja rodzina ale robię je rzadko bo mnie za bardzo kuszą. Myślę że raz na jakiś czas nikomu nie zaszkodzi niewielka ilość tych kalorycznych przysmaków....Miłego wieczoru i pięknej niedzieli
gilda1969
5 października 2013, 18:39Też mam pewne smaki jesienne, np. gołąbki właśnie, dlatego nagotowałam ich dziś aż trzy gary dla całej mojej rodzinki:) I jeszcze przede mną na pewno grochówka i gęsty kapuśniak z kwaszonej kapusty - i też będę mogła dalej jeść lekko hihi:))) Myślę, że te placuszki ziemniaczane Twoje dzisiejsze nie zrobią aż takiego spustoszenia, bo do tego chodzisz na kijki, więc spalisz je na pewno. A śledziki uwielbiam! W każdej postaci:) Smacznego:)