Rano na wadze 95,00 kg , czyli pierwsza większa porażka , a miało być tak ładnieładnie
. Jednak na urlopie nie da sie prowadzić diety , jednocześnie smakujac miejscowych specjalności. Wydaje mi sie, ze nie jem dużo, pieczywa prawie nie używam , ale waga idzie do góry. Przez te upaly przed poludniem male sniadanie, nad wode biore tylko wode , po powrocie wypijam kawe z yogurtem light. niestety wypad do mista i restauracji to 19 -ta i po 20 tej sa warunki / troszke chlodniej /by cos zjesc i nie sa to potrawy dietetycne, bo smazone na oliwie lub z grilla. do tego wody pic sie nie da!!!! w tym przypadku jest to najczesciej zimne bialo wino lub o zgrozo
zimne piwo i wlasnie sa tego efekty.Chyba za wcześnie sie cieszylam i humor mam zepsutych !!!!Musze to jakoś przetrawic i myśleć pozytywnie , ze wszystko wróci do normy i na "stare tory" Jestem na siebie wściekła . Mam jeszcze Was i mam nadzieje , ze z Wami dam radę. Dziękuje za wsparcie i lisciki. Pozdrawiam moje Vitalijki. Krystyna
Aldek57
20 czerwca 2013, 20:42na pewno woda się zatrzymuje przy takich upałach:)
joluniaa
20 czerwca 2013, 15:32krysiu nie przejmuj sie tylko wypoczywaj dobrze i oczywiscie jak to jest na urlopie trzeba wszystkiego skosztowac,a waga jeszcze ma czas poleciec do dolu,,,,,wiec nie zlosc sie na siebie ani nie zwalaj na jedzonko,bo jak hipciaaa pisze wczasy nie sa po to zeby sie katowac i zloscic z byle powodu,,,
Hipciaaaa
20 czerwca 2013, 10:47Wczasy nie są po to żeby sie katować.... tylko nie przywieź zbyt wielkiego bagażu :PP pozdrawiam
marii1955
20 czerwca 2013, 10:40Krysiu ... przecież nic takiego się nie stało , troszkę waga podskoczyła i będziesz się tym martwić ? Nie ma takiej potrzeby - zapewne jest to też zastój wody w organizmie :) Ja coś takiego teraz mam ... piję sporo wody ale odwiedzam toaletę rzadko i też waga skoczyła ... Jasne , że troszkę musisz "przebierać" w jedzeniu , ale też jesteś wreszcie na urlopie i czegoś od niego oczekujesz - prawda ? Skuście się z mężem na tańce - nawet należy to zrobić , trochę poskaczesz , powygłupiasz się i z ulgą stwierdzisz , że tego Ci trzeba było . Albo w pokoju - puść głośno muzykę i tańcz , tańcz , skakaj ... potem prysznic i już jesteś z endorfinami za pan brat :) Nikt przecież Ciebie tam nie zna - wyluzuj trochę ... ja zawsze tak robię . Wręcz przeciwnie wiele kobiet tylko czeka , aby ktoś zaczął właśnie tak tańczyć i przyłączają się ... wyżyj się kochana w tańcu ... to jest żywioł , więc pociągnie za sobą "potencjalne ofiary" hahaha . A teraz GŁOWA DO GÓRY ... uśmiechnij się i korzystaj z dobrodziejstw urlopu :) Gorąco pozdrawiam i ślę uśmiech "od ucha do ucha" :)))
benwenuto
20 czerwca 2013, 09:49A może jakieś tańce? :)))) Disco czy coś w tą deseń - polecam.
benwenuto
20 czerwca 2013, 09:48Rozumiem Cię doskonale; mnie nic tak nie demotywuje jak brak efektów, ale dziewczyny mają rację. Tak sobie jeszcze myślę jak sobie pomóc, a przynajmniej nie zaszkodzić – może po prostu po ostatnim posiłku zaserwujcie sobie romantyczny dłuższy spacer? Jeśli nie da się nic poradzić na dietę to może przyłożyć się do aktywności. Trzymam kciuki i postaraj się myśleć pozytywnie. Wypoczywaj, to przede wszystkim :)
sardynka50
20 czerwca 2013, 08:56Hej ! Przecież wczasy są po to ,żeby odpoczywać..a nie odchudzać ! Po powrocie do domu...wszystko wróci do normy. Pozdrawiam...
mania131949
20 czerwca 2013, 08:52Ależ co tam ta lekka nadwyżka. Wczasy są po to, żeby "używać dobra wszelakiego"! O dietce pomyślisz w domu!!!