Z Chorwacji wróciłam w niedzielę 04.07 i jeszce nie zdążyłam się rozpakować , a we wtorek rano musiałam pojechać do Zielonej Góry . Wróciłam wczoraj po południu , kompletnie wykończona wysoką temperaturą i ilością samochodów na drodze.
. Bardzo lubię podróżować, ale narazie wyjazdów mam dosyć. W Polsce temperatury takie same jak w Rovinj , tylko woda w morzu zimniejsza. Nad naszym morzem jeszcze nie byłam , bo muszę się trochę "ogarnąć" z praniem wakacyjnych ciuszków . Bardzo lubię się pakować na urlop, ale zamieszania z rozpakowywaniem to już nie koniecznie.
. Urlop mogę zaliczyć do bardzo udanych , dużo zobaczyliśmy i uważam, że Rovinj to najpiękniejsze miasto /13 tys./ na Istrii. Rovinj nazywają chorwacką Wenecją i to jest prawda , piękne zabytki i przepiękna starówka. Przeważają turyści z Włoch, Austrii i Niemiec, ale też słychać język rosyjski i polski.
. Jadąc do Chorwacji , zatrzymaliśmy się na 2 dni w Salzburgu , mieście Mozarta i był to bardzo dobry pomysł. W okresie lipiec - sierpień odbywają się tam plenerowe koncerty muzyki Mozarta. Mieliśmy okazję zobaczyć na żywo taki koncert , orkiestry ubrane w stroje z epoki mistrza , wszystko to zrobiło na nas ogromne wrażenie
. Chętnie bym tam wróciła jeszcze raz. Ja tu gadu - gadu , a najważniejsze , to jak mi poszła dietka.
Założyłam sobie z góry, że na czas urlopu dam sobie spokój ze stosowaniem diety. Jadę by spróbować regionalnych potraw i możliwie dużo zobaczyć , połączyć to z dużą ilością ruchu. I tak było
Codziennie budziłam się ok. 6.-6.30 tzn. budziło mnie słonko i wysoka temperatura. Rano kawka na tarasie i o 7.00 wyruszałyśmy z Karoliną na kijki. Wracałyśmy o godzinie 9.00 i po bardzo lekkim śniadaniu wymarsz na plaże . tzn. na kamienne wybrzeże. ale do ciepłej i bardzo słonej kąpieli. Nabrzeże to też duży park i można było zawsze schronić się przed słońcem pod rozłożystymi drzewami.
. Do apartamentu wracaliśmy ok. 16.00 i wtedy na naszym tarasie było bardzo przyjemnie "chłodniutko" / wystawa północno-wschodnia/ jak na tamte warunki. A wieczorkiem ok. 18-19.00 wyruszaliśmy na starówkę i do centrum /ok. 20 minut spacerkiem/ na obiadokolację. Najczęściej to były specjały kuchni chorwackiej - owoce morza / świetnie przyrządzają kalmary i ryby z grilla / i zimne piwko lub dobre białe winko.
Zdarzały nam sie też deserki, ale bez przesady. Bałam się ważenia , ale okazało się , że mimo tych "wybryków' udało sie "troszkę" zrzucić. Myślę, że dużo nie nagrzeszyłam i już dziś moge powiedzieć, że po niedzieli mam szanse zobaczyć na przodzie 888888888, bo dziś się rano ważyłam i było 90,8 kg - może jutro rano nie będzie więcej. Praktycznie to takie wysokie temperatury sprzyjają odchudzaniu, bo pijemy bardzo dużo wody i apetyt jest mniejszy. To narazie tyle co chciałam Wam przekazać , a zdjęcia zamieszczę w nastepnych dniach po wstępnej "obróbce". Wszystkie Was serdecznie pozdrawiam i zapraszam do odwiedzin. Buziaczki
Krystyna
fitnessmania
19 września 2013, 11:23Znalazlam w necie artykul o tabletkach na odchudzanie, wpisz sobie w google - nadwaga to juz mnie nie dotyczy - myslisz ze to zadziala?
joluniaa
12 lipca 2010, 00:33krysiu juz mi cie brakowalo,tak sobie mysle gdzies sie podziala kochana,zdjecia przesliczne,mysle ze dobrze wypoczelas,caluski
hezof
11 lipca 2010, 11:01a syn /chyba się nie mylę/ też super przystojniak, pozdrawiam, Zosia.
joluniaa
11 lipca 2010, 07:04dobrze ze wypoczelas i wrocilac do nas,,,, napisze pozniej.
zosienka63
10 lipca 2010, 21:22To świetnie , że urlop był udany , no i czekam na zdjęcia , uwielbiam je oglądać . pozdrawiam . Stasia
Pigletek
10 lipca 2010, 18:33Całe 2 godziny. hihi. A 25 h tam jechałam. Moja firma organizowała tam wczasy.
AgusiaZM
10 lipca 2010, 13:37super, udany urlop, waga przychylna, piękne wspomnienia, wspaniale, cieszę się że wypoczęłaś.czekam na te fotki, pozdrawiam i witam z powrotem ;-)
HannaStrozyk
10 lipca 2010, 08:08ladny urlop dodajac ze jeszcze spadek wagi.Gratuluje mnie sie nie udalo schudnac ale wiadomo polskie jedzenie.Pozdrawiam
hezof
9 lipca 2010, 23:30na pewno oprócz opisanych wrażeń turystyczno-poznawczych wróciłaś z piękną opalenizną i z nowym zapasem sił do dietkowania a my tu wszystkie potrzebujemy świeżego powiewu energii, buziaki, Zosia.
zoykaa
9 lipca 2010, 23:25Krysiu, ja mieszkam w Anglii i tutaj nordic walking jest bardzo popularny..widze ze urlop udal Ci sie znakomicie i przyjemne (kawki, tarasiki, rybki, plaza)i pozytecznie (zwiedzanie, choc to tez b.przyjemne i kijeczki w ruch)az zazdroszcze zapalu.my jedziemy w sierpniu na Ibize - i juz wiem, ze choc bede trzymala sie diety to bede leeeeeniuchowala:)wpadaqj do mnie czesto na pogaduszki, milego wieczorku
uleczka44
9 lipca 2010, 23:17Pięknie opisałaś swój urlop, pewnie teraz niejedna z nas zacznie marzyć o Rovinj i o Chorwacji. Schudłaś, bo spacery z kijkami wczesnym rankiem, na wakacjach działają bardzo odchudzająco. Ja tez schudłam na urlopie, bo też rano chodziłam z kijkami codziennie. Dziękuję Ci za przemiły komentarz, przeceniasz mnie, ale zawsze jest mi miło jak mogę być pomocna. Pozdrawiam.