Już piątek i następne ważenie !!!!!!!! Rekordu to ja nie pobiłam , rano na wadze tylko 94,8 kg tzn. od soboty ubyło marne 0,3 kg . To przez te imieniny mojego męża Andrzeja Boboli /16.05/. Wyszły mi "bokiem" ten jabłecznik, szmpanik i jeszcze kilka drobnych innych "grzeszków" po drodze. Traktuję to jako potknięcie , ale napewno się podniosłam i dalej będę walczyć , przy Waszym wielkim wsparciu. Dziś nic szczególnego sie nie wydarzyło. "Przeleciałam" po domu ze szmatką , z mopem i odkurzaczem " walczy" mój mąż . We dwoje zawsze szybciej nam idzie. Był jescze ogródek - ja dziś wzięłam się za nawożenie róż, powojników , azalii i rododendronów. Mój Andrzejek wziął się za koszenie trawki i wieczorem był ogólny "clear". Jutro mam nadzieję, że wreszcie będzie słonko, bo pomimo prognozy pogody , że będzie słonecznie , mamy codzienne zamglenia i temperatura nie przekracza 13-14 stopni. Ale wszystko to jest nieważne w porównaniu z pogodą jaka panuje na południu i w centrum naszego kraju. . Nie napisałam Wam o moim nowym nabytku . Wczoraj wstąpiłam do Lidla , tam zawsze mogę kupić rukolę i moje ulubione niemieckie jogurty dla diabetyków 0,5% i trafiłam na porządną suszarkę do bielizny firmy Vileda. Chciałam już dawniej ją kupić , bo moja stara się już wymagała wymiany. Widziałam te suszarki w różnych miejscach, ale cena w okolicach 180-200 zł. mnie odstraszały. W Lidlu kupiłam taką suszarkę za 129 zł. Zwróciłam uwagę też na stolik ogrodowy z aluminium średnicy 100 cm , ze szklanym blatem i półką za 99 zł. Mąż odradzał mi ten stolik , bo chcieliśmy kupić blat z konglomeratu i przykręcić do nóg od maszyny Singer. Plany były już długo temu i nie zostały zrealizowane. . Nie dałam za wygrane i dziś pojechałam po stolik. Złożyliśmy go , już stoi na tarasie i nawet już kawkę przy nim wypiłam. Wygląda bardzo ładnie i wszystkim potrzebującym p o l e c a m . Zajrzałam na Wasze wpisy i co widzę Uleczka44 zdobyła super nagrodę METAMORFOZA. Gratuluję Jej i Wam wszystkim moje Vitalijki. Z góry dziękuję za odwiedziny i do usłyszenia Krystyna
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
tara55
23 maja 2010, 10:05każdy dkg spadku liczy się. Tylko nie popuszczaj do góry,bo "popłyniesz" tak jak ja,a tego nie życzę Tobie. Bądź nieustępliwa. Trzymam kciuki za Twoje sukcesy. "Sekretnik" odblokowałam-dziękuję Tobie za uwagę i serdecznie pozdrawiam.* t.
hezof
22 maja 2010, 22:52waga w dół to duża sprawa , ja doszłam już do tego żeby nie za wszelką cenę walczyć o 100% efekt, niech to będzie 20% ale systematycznie, nie można się katować na dłuższą metę, czasem trzeba zwolnić i cały problem w tym, że początek diety jest efektywniejszy a im dalej tym trudniej obniżać wagę i wtedy liczy się wytrwałość w dążeniu do celu, buziaki, Zosia.
gragar15
22 maja 2010, 20:41Duży krok z małych kroczków się składa. Dobre i tyle! Czy mogłabyś zdradzić jak przyrządzasz rukolę. Kiedyś kupiłam ją z ciekawości w moim Lidlu ale zupełnie nie wiedziałam co znią zrobić. Była jakaś gorzka i nikt w sumie nie chciał jej tknąć :)
uleczka44
22 maja 2010, 11:42to był bardzo pracowity piątek, i roboczo i zakupowo. Kawka na tarasie przy nowym stoliku, mam nadzieję, zrekompensowała trudy. Waga lekko w dół, nie narzekaj, po imieninach męża równie dobrze nogła pójść w górę, a jednak nie poszła. Następny tydzień wypadnie lepiej i ziarnko do ziarnka a zbierze się miarka.
jbklima
22 maja 2010, 09:30powiem jedno, z dużej wagi łatwiej się chudnie i to mobilizuje bardziej oby tylko nie spocząć na laurach tak jak to ja zrobiłam i teraz mam powrót do tego co było.Mój brat tez jest Andrzej i dziwiłam się , że Twój mąż ma imieninki a teraz wszystko jasne...nie tylko są w listopadzie.czy ta suszarka jest domowa czy ogrodowa bo ta druga też już by mi się przydała nowa....to będzie 3 w ciągu 10lat.....moją działkę obrabiamy przez tydzień...5tys.m....tzn.mąż kosi kosiarka i kosa spalinową a ja grabię i wyrywam chwasty , te niedokoszone....dobrze że drzewa i iglaki urosły,ziemia jest b.kwaśna i mniej trawa rośnie.....w pracy na szczęści koło domu który wynajmujemy jest ogródek ale mały do koszenia....
jasmolka
22 maja 2010, 07:12Trzymam kciuki i życzę wytrwałości :) Dobre i kilka dkg mniej! Byle spadało ... Pozdrawiam