Trudny okres w moim życiu. Nie ma motywacji do niczego, począwszy od zestawienia nogi rano z łóżka. Praca magisterska do napisania, mieszkanie nie posprzątane od paru tygodniu, sterta prasowania, o aktywności fizycznej nie ma mowy. Tylko praca trzyma mnie przy życiu, tam trzeba się uśmiechać.
Tęsknie. Cholernie. Nie ma dnia bym nie oglądała naszych zdjęć. Chciałabym przytulić, przeprosić, porozmawiać. Być z Tobą, śmiać się, wygłupiać. Wyjaśnić. Wiele bym zmieniła, ale jest już za późno. Tracę nadzieję, że mogę być szczęśliwa. Nie wierzę w przeznaczenie, wierzę w wybory. Dokonujemy złych wyborów, a później za nie płacimy.
Czuję się z tym wszystkim sama. Przyjaciele? Mają swoje rodziny, organizują wesela, zajmują się dziećmi. Moje marzenie o domu, dzieciach, szczęśliwej kochającej się rodzinie gdzieś już umarło. Najważniejszego członka mojej rodziny już nie ma. Buduje ją z kimś innym.
Jak się z tego podnieść?
Pozostają same złudzenia.
SzczesliwaJa
1 lipca 2018, 18:19Hej! Taka żałoba po rozstaniu jest normalna i trzeba popłakać, poużalać się i ją przeżyć. Po to by zacząć nowe życie! Skoro Twój były WYBRAŁ do życia kogoś innego, to ewidentny dowód na to że on nie był dla Ciebie! Jesteś piękną, zgrabną dziewczyną, pewnie wnętrze też ciekawe. Faceci będą się o Ciebie bić. Daj sobie trochę czasu, a im szansę. Powdzenia i wszystkiego najlepszego!
ewcia13002
30 czerwca 2018, 22:36Życie toczy się dalej. Nie możesz wiecznie wspominać tego co było. Na pewno sobie kogoś znajdziesz, tylko przestań żyć przeszłością. Trzymam kciuki, głowa do góry. :-)