4 dzień squat challange to na szczęście rest day i dzięki za to, bo moje czterogłowe wyją z bólu! Moje uda zawsze były słabe, przysiady bardzo, bardzo mnie męczą... Serducho na pełnych obrotach! Jak na razie daję radę ;) Efektów na razie brak (ale co widać po 3 dniach).
Dzisiaj z P90X była YogaX, fantastycznie było tak to wszystko rozciągnąć, po treningu czuję się lekko! Tylko jak zwykle stan mojego rozciągnięcia pozostawia wiele do życzenia, i wciąż kilka ćwiczeń pozostaje poza moim zasięgiem. Jednak widać różnicę ;) Skłon głębszy i wszystkie ćwiczenia głębsze. Fajnie :)
Ah brakuje mi weny do pisania. Jakieś pomysły na wpisy?
Magdurek
25 kwietnia 2013, 18:39Ja dzisiaj zaczynam 'przysiadowe wyzwanie' ;) wish me luck!
ZizuZuuuax3
25 kwietnia 2013, 18:30Ja już jestem na setce przysiadów, jakoś mnie nie męczą :D