Baaardzo dawno nie pisałam... wiem... Brak czasu, zbliżająca się sesja, zaliczenia i spotkania towarzyskie pochłaniają ostatnio cały mój czas. Dzisiaj weszłam na wagę i co widzę...? Jest spadek! Co prawda tylko o 0,5 kg ale i tak się bardzo cieszę:D. Powoli, powoli i dojdę do celu bez stresu;). A dzisiejsza niedziela pełna zakuwania i męczarni... Ciężkie godziny przede mną...
No i jeszcze parę słów o sporcie, który chciałabym uprawiać a nie mogę, bo mam chorą nogę (dosłownie;P). Dwa tygodnie temu biegałam o wiele za długo i niestety moje lewe kolano tego nie wytrzymało... Od tamtego czasu jest napuchnięte i strasznie boli. Próbowałam co nie co pojeździć na rolkach, ale niestety było jeszcze gorzej... Muszę wybrać się w końcu do ortopedy, ale bardzo boję się usłyszeć: "Nie może Pani uprawiać sportu przez co najmniej miesiąc"... Chyba bym się załamała... Biegam od 4 lat i nie wyobrażam sobie bez tego życia... Mimo wszystko nie poddaję się i jestem dobrej myśli:).
Życzę Wam udanego i pełnego wiary w siebie tygodnia:*.