Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 16, 17, 18
8 czerwca 2012
Tak w skrócie powiem że dzień 16 był ok, ale im dalej tym gorzej. Dzisiaj zjadłam sporo ( w tym 2 kawałki pizzy), ale byłam po imprezie na której nie jadłam i nie piłam alkoholu a dużo tańczyłam, więc pewnie sporo spaliłam... chociaż niestety to nadrobiłam dzisiejszymi kaloriami... Żeby odpokutować postanowiłam jutro rano pobiegać na czczo, poczuję się lepiej psychicznie i fizycznie:). Niestety jutrzejszy dzionek też nie zapowiada się wystrzałowo. Do godz. 18 będę trzymała dietę, jednak potem idę z rodzicami do ich znajomych na tort 18- stkowy ich syna i wiadomo, że będę musiała go zjeść... Na pewno będzie ciężko, bo oni wręcz uwielbiają wmuszać jedzenie, mimo że są bardzo sympatyczni... Wkurzają mnie te chore obyczaje i gadanie niektórych osób typu: "zjedz bo się obrażę", a oczy wszystkich gości są zwrócone na Ciebie z wyrazem mówiącym: "nie powinnaś odmawiać". Takie coś mnie zawsze strasznie denerwuje, bo ja po prostu nie potrafię w gościach jeść dużo, a każdy zaraz zadaje te swoje pytanka czy się odchudzam, a po co itp. Wam też to się zdarza? Pomóżcie wymyśleć mi jakieś wymówki, bo nie mam pomysłu:) Co zazwyczaj mówicie, robicie w takich sytuacjach?
Jutrzejsze menu:
śniadanie: jogurt naturalny, 1 łyżka musli, 1 łyżka otrębów, kilka malin
obiad: pewnie jakaś zupka
a potem kolacja u znajomych:/
CiociaIta
9 czerwca 2012, 16:19OOO tak takie "party" to pieklo na ziemi dla dietkujacych -no zjedz no zjedz jeden kawalek nie zaszkodzi -___- ;DD a od jednego sie zaczyna ;) Powodzenia ;)