Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 13 i 14
4 czerwca 2012
Opisując oba te dni można użyć jednego słowa: MASAKRA!!! Niedzielny poranek składał się ze słodyczy, dzisiejsze popołudnie również. Czuję się jak balon... Przez dwa następne dni zafunduję sobie oczyszczanie, 850 kcal... nie więcej... No cóż, nagrzeszyłam, teraz muszę odpokutować... Tym bardziej, że w Boże Ciało mam tą imprezę i jestem pewna, że nie zgubiłam tych 1,5 kg. Szczerze mówiąc nie mam ochoty tam iść, chociaż wcześniej bardzo chciałam... Mam nadzieję że jak zafunduję sobie 2 dni głodówki to poczuję się lepiej i moje ciało trochę się wysmukli, bo wyszczupli to na pewno nie... Strasznie żałuję tego co zrobiłam, co zjadłam, ale nie będę się nad sobą użalać, bo to tylko moja wina. Muszę stać się silniejsza, nie tak jak do tej pory... Czytając mój pamiętnik zauważyłam, że jest tak: dzień udany, dzień beznadziejny, udany, beznadziejny... i tak w kółko... Nie ma okresu żebym wytrzymała na diecie przez co najmniej 3 dni i to mnie przeraża. Z dumą patrzę na wasze osiągnięcia, podziwiam Was i zazdroszczę, że dajecie sobie radę... Ja chyba po prostu zajadam smutki i tyle... To jest takie błędne koło... Jestem smutna, jem. Potem zjem za dużo, mam wyrzuty sumienia i czuję się znowu okropnie, więc znowu jem.
Czy macie może jakieś pomysły jak z tym skończyć?
Jak Wam się udało przestać jeść słodycze?
Poradźcie!:)
Jutrzejszy plan:
śniadanie: owsianka
obiad: zupa kalafiorowa
kolacja: jogurt naturalny z ziarnami
razem: 850 kcal
Mam nadzieję, że wytrzymam, bo nigdy chyba tak mało kcal nie jadłam. No ale po wczorajszym i dzisiejszym obżarstwie, myślę że się uda...
Carolenka
4 czerwca 2012, 21:43Musisz się trzymać i nie smutać jak wpadną grzeszki:) Zapomnieć o nich i przeć dalej do przodu! :)
Carolenka
4 czerwca 2012, 21:41Ej trzymaj się! Ja np za pierwszym razem jakoś tam schudłam jedząc za mało, podjadałam strasznie, i jak już dotarłam do wagi mniej więcej jakiej chciałam to pękłam i się objadałam przez następne parę miesięcy.. więc no nikt z Nas zapewne nie jest idealny i nie udaje się schudnąć i utrzymać za pierwszym razem ;) Ze słodyczami nie mogę pomóc za bardzo, bo ja ich nie jem ze względu na zakład- o caaaluśką kratę piwa :D Ale za to mam manie fast foodów i chipsów- których do słodyczy nie zaliczam :P i po prostu je wplatam w dietę- zamiast śniadania czy kolacji- a potem jak będę chodzić głodna bo za szybko zginie mi to w brzuszku to mam karę :PP