Witam,
Ostro się zapuściłam od października (o wszystkim pisałam w poprzedniej notce), a skoro mam wakacje, postanowiłam przerwać tę jedzeniowo-senną patologię.
Niestety dzisiaj mi się nie udało. Wczoraj poszłam spać o 23.00. Nastawiłam budzik na 8.00. Nie dałam rady wstać. Potem dzwonił o 10.00 i wtedy już 'na chama' zmusiłam siebie i zwlekłam się z łóżka. Po 15.00 dopadło mnie takie zmęczenie, że usnęłam na siedząco na 2 godziny!!!
Nie wiem, czy nie wybrać się do lekarza z tym nadmiernym spaniem, ale podejrzewam, że ja sama przyzwyczaiłam organizm do takiego stanu. Sama na to zapracowałam. Mam rozpieprzony zegar biologiczny i metabolizm.
No, ale nie o tym dzisiaj. Mam też spory problem z uzależnieniem od jedzenia. Czy moglibyście mi poradzić, co najlepiej jest odstawić, a co może dać w zamian 'na talerz'? Chciałabym się dowiedzieć, co u Was wywołało najlepszy rezultat, co zadziałało, kiedy pozbyliście się jakiegoś produktu.
Jestem zielona w kwestii odchudzania, bo nigdy nie potrzebowałam ani ćwiczeń, ani diety, byłam szczuplutka.
Bardzo liczę na odpowiedzi, zależy mi, by zacząć od małych rzeczy, by nie odpuścić za szybko i stopniowo wprowadzać więcej i więcej zmian.
Pozdrawiam
Mausu
Wilena
25 lipca 2014, 00:23Twain powiedział, że żeby zerwać z nałogiem trzeba wyrobić sobie nowy. Kiedyś uważałam ten cytat za cyniczny, dzisiaj się pod nim podpisują. Jesz na emocjonalnym tle, żal po stracie bliskiej osoby, nerwy i stres związany ze studiami, smutek, przygnębienie, niezadowolenie z samej siebie, problemy z samoakceptacją po skoku wagi, strach przed oceną innych ludzi, nuda bo siedzisz w domu skoro boisz się wyjść i być ocenianą, dopisz sobie jak jest coś jeszcze. Musisz zacząć jeść, bo jesteś głodna, a przestać jeść bo chcesz załatać sobie jakąś emocjonalną dziurę i zerwać z nawykiem jedzenia na emocjonalnym tle. Sama przechodziłam przez takie emocjonalne jedzenie, mnie się udało zerwać z tym w dość idiotyczny sposób, ale z perspektywy czasu powiedziałabym że jedynym rozsądnym wyjściem jest wyrobienie sobie nawyku zdrowego jedzenia. Zacznij o tym czytać, stopniowo będziesz więcej rzeczy znajdować i wprowadzać zmiany. Z takich najprostszych rzeczy to postaraj się unikać cukru i produktów które mają w składzie cukier i syrop glukozowy, czy fruktozowy etc. (słodycze, musli dosładzane, lody, serki typu danio) - zamiast tego owsianka, kasza manna czy jaglana z owocami, płatki żytnie, lody można zrobić z jogurtu greckiego i owoców ugotowanych z łyżeczką miodu czy daktylami - albo jakiś sorbet (masa przepisów na internecie), jogurt zjeść naturalny z owocami. Zamiast czekolady zjedz banana, zamiast cukierka daktyla. Nie sięgaj po słodkie napoje, ucz się pić wodę - jak nie smakuje na początku to z cytryną, kawałkami arbuza, z listami mięty, inka, herbatki ziołowe, czerwona i zielona herbata - też zimne, coś sobie znajdziesz. Nie jedz w fast foodach, nie kupuj gotowych wysoko przetworzonych produktów (sztucznych dżemów, mrożonej pizzy, frytek etc.) Unikaj białej mąki, wybierz żytnią pełnoziarnistą, orkiszową, z ciecierzycy, dyni - do tego unikaj białych produktów, ryż brązowy czy dziki, kasza, makaron razowy. Nie smaż na głębokim tłuszczu i unikaj bardzo tłustego mięsa, smalcu, ja jestem też zwolenniczką wywalenia masła i margaryn - ale różne są opinie. Zacznij przeglądać blogi o zdrowym odżywianiu, z dietetycznymi przepisami etc. Ja polecam ci na yt kanał Magda Pegowska, szczuplo&zdrowo, książki Patricka Hollforda, z programów "secret eaters" i "supersize vs superskinny", z przepisami smakzdrowia - blog - mnie bardzo pomogły z ogarnięciem się. Zaczniesz sobie przeglądać, to przestaniesz się zajmować głównie chodzeniem do sklepu i do lodówki. I porozmawiaj z kimś, obojętnie czy z przyjaciółką, z kimś z rodziny, z psychologiem, będzie Ci łatwiej sobie poukładać w głowie. Ze spaniem, idź do lekarza, bo to niepojące, ale możliwe że to też emocjalny stan, chcesz zapomnieć chociaż na chwilę o problemach to śpisz (organizm się przyzwyczaił i tak ma), albo tyle jesz słodyczy że rozlegulowałaś sobie cukier, jak spada to jesteś zmęczona, bo to tak działa - poczytaj sobie o indeksach glikemicznych i skutkach ubocznych wybierania samych produktów z tymi wysokimi. Trzymam kciuki żebyś się ogarnęła, sama przeszłam przez uzależnienie od jedzenia, od słodyczy, kompulsy, setkę durnych diet, głodówkę i ogólnie zaburzenia odżywiania, teraz już ok i się śmieję że jestem "weteranem", więc jak coś to pisz :)