HEJ DZIEWCZYNY
W niedziele sie ważyłam i spadek 1,5 kg pomimo ze w sobotę dostałam miesiączkę.Bałam sie ze w niedziele waga z tego powodu pokaże nawet wiecej. Jeszcze troszeczkę i zobaczę moja ukochana siódemeczkę z przodu.w tym tygodniu prawie codziennie w na sniadanko robiłam sobie naleśniki z prażonym jabłuszkiem a na obiad do mięsa wróciła mi chęc na kapuste kiszona,jadłam jej naprawde sporo ,chyba czegos organizmowi brakowało.zawsze wsłuchuje sie w to na co mam chec,pomijajac słodycze hehe ale na szczescie na nie nadal nie mam ochoty.Zrobiłam sie bardzo waska w ramionach,moje piersi na prawdę zmalały ,zawsze byłam gruszka.ale przyznam ze podoba mi sie taki typ figury bo jest bardzo kobiecy,zawsze miałam talie osy na przykład.Dietki sie trzymam cały czas bez wpadek,ruch spacerki codziennie bez zmian i rowerkiem jezdze tez codziennie az pot sie leje ze tak napisze po plecach.uwielbiam to uczucie.kocham pic wode ,pije jej nadal ok 3l dziennie .chyba wyrobiłam sobie juz nawyk picia.jeszcze pare dni i moje skarby ida do szkoły,ten czas tak szybko płynie,pozdrawiam was serdecznie . ps zdjecie z niedzieli
roogirl
24 lutego 2016, 19:01Gratuluję spadku, super :)
matyldaaaaaa
25 lutego 2016, 06:35dziekuje :)
annaewasedlak
24 lutego 2016, 16:20Mi czas wolniej leci jezeli czekam na pieniądze ale jak mam ferie to leci jak zwariowany. Pozdrawiam.
matyldaaaaaa
25 lutego 2016, 06:34dzieki,tez mam nie raz taki okres ze mi sie czas dłuży ,a szczególności jak na cos czekam tez pozdrawiam :)
callan
24 lutego 2016, 14:53Gratuluje pieknych wynikow!
matyldaaaaaa
25 lutego 2016, 06:32dziekuje :)
mucha81
24 lutego 2016, 12:35Wow, jak ty to robisz, ze co tydzien masz srednio 1.5kg mniej???? Oby tak dalej ci spadalo az osiagniesz wymarozny rozmiar/wage.
matyldaaaaaa
25 lutego 2016, 06:32dzieki,u mnie to chyba przez to ze jeżdze tym rowerkiem,mam duzo ruchu,ale spodziewam sie przestoju z waga na razie nie było go jeszcze ale wiem ze im waga nizsza to moze on nastapać pozdrawiam
matyldaaaaaa
24 lutego 2016, 12:30dziekuje,bo ja jestem coraz szczesliwsza z każdym zgubionym kilogramem he he