Zapakowane dwa duże plecaki, dla 4 osobowej rodziny, na trzy dni w Beskidach. W planach noclegi w schroniskach. Co prawda mamy tylko dwa śpiwory ale chyba damy sobie radę w razie czego wezmę tez koc i karimatę.
Cały czas zastanawiam się. Czy jest jeszcze coś co może nam przeszkodzić w tym wyjeździe??? Jeśli wszystko pójdzie dobrze, ruszamy dziś wieczorem i czeka nas nocne podejście na Stożek. Nie jest to dla nas nic nowego bo już kilka razy szliśmy w nocy tą trasą podejście jest dość strome ale krótkie. najwyżej godzinka i jesteśmy na szczycie.
Problemy rodzinne chwilowo uspokojone ale nie rozwiązane. Nie umiem dogadać się z synem nie chce ze mną rozmawiać. Może ten wspólny wyjazd jakoś uspokoi atmosferę.
Waga 72,5 kg nie jest za dobrze po woli idzie w górę.
Z bieganiem bardzo słabo, ostatnio ciągle coś mi przeszkadza.
monalisa191
16 grudnia 2011, 11:42Nie jest tak zle z ta nierowna walka. Jesli formalnie niczego na mnie nie znajdzie - a robie wszytsko,by nie miala sie czego czepic. W najgorszym wypadku moge dostac wypowiedzenie ze strony pracodawcy. Problemem jest to, ze Pani K nie da rady mnie zastapic, chociazny ze wzgledu na to, ze nie zna jezyka. Po drugie - ciezko znalezc kogokolwiek z jezykiem czeskim w naszym regionie. PO trzecie - zywczjanie im sie to nie oplaca. Musieliby mi wyplacic odprawe, za ktora jestem w stanie sie utrzymac przez pol roku:) Jestem opanowana i zrownowazona, robie swoje i nie przepuszczam okazji do ujawniania tego, ze Pani K nie wypelnia swoich obowiazkow. ! Z ta atrakcyjnoscia przesadzilas:) Na szczescie swiat nie nalezy do pieknych, tylko do odwaznych:))
monalisa191
16 grudnia 2011, 11:40i gdzie sa zdjecia? !! Beskidy juz sniegiem pokryte a pieknej jesieni jak nie bylo, tak niema!;)
bebeluszek
15 grudnia 2011, 11:33oj nie rycz Mate! Dolecialam cala i zdrowa :) Czyli swieta mozna uznac za otwarte! uhuhu! :) cmoki w uszko, tez od Wiewiora.
musia0109
15 grudnia 2011, 11:27hey no u mnie nie za bardzo z tym domem musze miec pierwsze stałe zatrudnienie zeby cokolwiek ruszyło a zeby miec stałe zatrudnie to musiałam przejsc staż i teraz sie starm juz o prace chciałabym zeby cokolwiek ruszyło ale to nie takie proste ale wierze ze damy rade. Ps tez czekam na fotki ze stożka to bardzo blisko mnie ale byłam tam tylko raz w tym schronisku 8 lat temu na wycieczce integracyjnej z gimnazjum. pozdrawiam
monalisa191
23 listopada 2011, 10:36psu mojemu nie zaszkodzi:) Grubas straszny sie zrobil po kastracji. Dziad nawet na spacery nie chce, tylko spi calymi dniami. Zadyszka ma po 3 metrach biegu za pileczka:) Co oczywiscie nie tlumaczy mojego zachowania;P Musze sie ogarnac troszke. Wiesz... jakbys cala wiosne przeharcowala jak kotka, tez bylabys chudzinka. Wyobraz sobie kilka tygodni kopulacji ze sladowymi ilosciami jedzenia;P PS. gdzie fotki z Beskidow??
monalisa191
22 listopada 2011, 14:06mowiac, do tej pory przynosil pecha:) Pracowalam z nim, nad nim, nad nami od grudnia 2009 roku, bo wowczas zaczelo sie sypac. Pozniej sie wyprowadzilam, myslalam,ze to mu da czas i mozliwosc, zeby sie zmienic. dziekowal mi za to, bo wiele mu to ulatwilo. Kontakt urwal sie na chwilke, ale jakos ciagle znajdywaly sie plaszczyzny porozumienia i nigdy nei bylo problemow z komunikacja. Dwa m-ce temu zmarla Jego Matka, troche go wspieralam, bo w takich chwilach jest taka potrzeba i ostatnio cos sie w nim zmienilo. Moze na lepsze, moze mial moment na przemyslenia w zwiazku z tym, co wydazylo sie w jego rodzinie. Moze nabral szacunku,. moze sie zdystansowal. Jest lepiej w kazdym razie. Nie chce niczego odbudowywac, nie chce o nic walczyc. Ja nie zmienie jego, on nie zmieni mnie, byc moze zmieni sie podejscie, ludzie albo sie rozumieja, albo sie nie rozumieja, albo pracuja na kompromis, albo go nie osiagaja.Nie chce Pana J tylko dlatego, ze nie ma nikogo innego. Zawsze jest Pan K, sa tez jacys obcy z ktorymi nie chce mi sie meczyc:) Nie potrzebuje faceta klopota! Niejeden problem czeka w zyciu a robienie dodatkowych jest zbedne. Nic na sile:) Niech sobie tak bedzie jak jest. Na ten moment to jedyne co ejstem w stanie zrobic - utrzymac ta relacje, bo jest ok.
monalisa191
22 listopada 2011, 12:37wkarda. Sama nie wiem jak z etapu " nie utrzymywania kontaktu" przeszlismy znow na regularna komunikacje. Mam jedna swiadomosc tego, co sie dzieje i zaznaczylam, ze "aktualny stan niczego nie zmienia" ... a tak miedzy nami... lepiej mi, jak mam z nim kontakt. Taki uklad mi pasuje, rozumiemy sie, mamy troche wspolnego..ale to wszytsko ma krotkie nogi. Mniejsza - pozniej bede cierpiec. Dzieki za zainteresowanie.
dotinka1982
15 listopada 2011, 17:54Mam nadzieję, że sie udał i miło i aktywnie i rodzinnie spędziłaś czas! Co do dorastającego syna, 3mam kciuki.żeby się wszystko ułożyło. pamiętaj nic na siłę. im więcej zakazujesz, tym bardziej młodzi chcą łamać zasady! Uwierz, wiem to na swoim własnym przykładzie, bo to co wyrabiałam w młodości przechodzi ludzkie pojecie, a przynajmniej pojęcie dorosłych. pozdrawiam!
Igniss
15 listopada 2011, 13:15za miłe słowa - ja zwykle gotuję bez przepisu - jakoś nie mam na to czasu :D - choć książek mam pełno i duży zeszyt z wklejonymi przepisami z gazet :D a czy któryś wypróbowałam hmm może jeden ale nie do konca bo i tak zrobiłam po swojemu :D hehheh - ps jakbyś chciała upichcić to tajny hihih skladnik to budyń śmietankowy - choć myślę że każdy jeden byłby dobry :D - oczywiście sypki :D .Mam nadzieję że u Ciebie wszystko już na dobrej drodze do rozwiązania sytuacji i problemów. , życzę dużo cierpliwości , podejrzewam że się przyda . A co do syna może ma taki okres, co by to nie było wierzę że sobie z tym poradzisz i że wyjazd się Wam udał :)) Buziaki
monalisa191
14 listopada 2011, 13:20Pana J nie wybije sie sila:) Trze przeczekac, przecierpiec i albo przejdzie, albo nie. Co do gor - w zasadzie bolalo mnie wszystko juz podczas zawodow... ale juz przeszlo i dzis moge isc pobiegac. Szkoda tylko, ze mialam tam malo czasu na podziwianie widokow... wrzuc fotki, to przynajmniej na Twoje popatrze:)
mikusia1971
11 listopada 2011, 08:44miłego wypoczynku w rodzinnym gronie:)pozdrawiam
yoaannaa
10 listopada 2011, 13:32No to super spędzicie weekend, mam nadzieję, że wspólnie spędzony czas Was zbliży, ale nie próbuj tego robić na siłę, żeby nie poszło w złym kierunku :) To powinno wyjść samoistnie. To teraz widzę, że ważymy tyle samo ;/ musimy się ogarnąć i nie pozwolić wadze wzrastać :)
monalisa191
10 listopada 2011, 11:56czas spedzony z dala od zgielku pozwoli, by sytuacja sie wyklarowala. W schronisku powinni miec jakies koce i/lub koldry. Mozna wypozyczyc w razie czego. Pogoda ma sprzyjac. Najwazniejsze, ze nie zapowiadaja opadow. W nocy moze przymrozic, ale za dnia ma byc na plusie. Poszlo o niemoznosc zgrania sie.. o to, ze nie mial pomyslow na siebie i na nas... o to, ze nie potrafil byc samodzielny i nie zadbal nawet o wlasny tylek. Mieszkalismy razem i przez kwartal zyl na moim garnuszku i nie potrafil nawet o tym porozmawiac. Przedstawial przeklamany obraz tego, co sie dzieje, nic nie mozna z nim zaplanowac, zorganizowac. Poza tym, to bardzo dobry facet. Za dobry dla mnie. Bedac z nim ciagle miala wyrzuty sumienia, czulam ze sprawiam mu przykrosc i ze jest pantoflarzem. Cala masa dupereli i efekt jak widac. Przejdzie. Musi przejsc.