Za oknem pełnia zimy, a ja zaczynam wiosenną walkę z uzbieranymi ( i niechcianymi!!!) kilogramami. Oczywiście, że już wcześniej planowałam się ich pozbyć. A jakże. Zawsze z pozytywnym nastawieniem, ale niestety niekoniecznie z odpowiednim uporem:).
W sumie to się aż tak mocno nie "zapuściłam". Mam 160 cm wzrostu, 61 kg wagi i trochę ponad 40 lat. Wzrost raczej stoi w miejscu, wiek rośnie (niestety), a z wagą bywało różnie.
Dość długo ważyłam max do 55 kg. Później przyszedł wielki stres. Taki, w którym się nie widzi sensu niczego. Waga spadła do 49 kg. Potem na szczęście przyszło opamiętanie. Stres i niemoc odsunięta jak najdalej i...... organizm zaczął magazynować. Nie to, żebym rzuciła się na jedzenie, ale organizm zapamiętał zakręcony kurek i zaczął sobie odbijać chude czasy:) Spryciarz, prawda? I tak powolutku, po cichutku, tak, żebym się nie zorientowała doszedł do 65!!!. Kontrolować w zasadzie nie miałam jak( a może raczej nie chciałam?), bo nie miałam wówczas wagi w domu, a w ciuchy wchodziłam te same, tyle, że stawały się ciut przy ciasne.Od tamtej pory minęły jakieś 3 lata. Cały czas walczę. Z różnym rezultatem. Waga waha mi się od 55-62. Brakuje uporu i motywacji. To tak jak z ćwiczeniami. Jak idę na zajęcia, to ćwiczę, a że w domu stoi komplet sprzętu, to już nieistotne.
Dlatego postanowiłam dołączyć do Vitalii. W grupie jest po prostu raźniej i można uzyskać lepsze efekty. A na to właśnie liczę.
Jutro dostanę swoją listę zakupów, pojutrze będę już vitalijką "pełną gębą", ale już dziś spotkała mnie bardzo duża niespodzianka! Przeglądałam pamiętniki innych i zaczęłam wysyłać zaproszenia. Po dwóch godzinach ponownie weszłam na konto, a tam..... 14 zaakceptowanych!!. Super ! Naprawdę się ucieszyłam. Wierzę, że razem pójdzie lepiej, szybciej, no i będę mogła szukać motywacji w Waszych historiach. A jeśli jeszcze relacja z mojego prywatnego pola walki pomoże komuś innemu, to już będzie naprawdę extra!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
nagietkadietka
2 kwietnia 2013, 22:13Serdecznie pozdrawiam :))
danutagda
2 kwietnia 2013, 12:13Witam! Dziękuję za zaproszenie i życzę powodzenia :)
gzemela
2 kwietnia 2013, 10:07Dziękuję za zaproszenie :)
tarantula1973
2 kwietnia 2013, 09:35Witaj w klubie ! Powodzenia !
Karampuk
2 kwietnia 2013, 07:31powodzenia zycze, trzymaj się
rozanaa
2 kwietnia 2013, 06:55Witaj, dobrze trafiłaś, trzymam kciuki :)))
alam
1 kwietnia 2013, 23:50Podziwiam, że opamiętałaś się przy 65!! Ja niestety musiałam prawie zobaczyć 100, żeby coś w starym, durnym łbie zaskoczyło!!! Buziaczki!!!
RonnieVera
1 kwietnia 2013, 22:17Trzymam kciuki ! Stawiajmy sobie proste zadania a nie stracimy zapału, jedzmy wolniej - często to jest powód zbędnych kilogramów. Kiedy jemy szybko informacja z mózgu nie zdąży dojść do brzuszka ,, Dobra, dobra stop. Więcej nie potrzebuję!'' tylko zwyczajnie pchamy do oporu =/. Życzę dużo zielonej herbatki, brzuszków i rowerków no i chęci oczywiście =)
agacik33
1 kwietnia 2013, 22:16witaj ) i powodzenia :)) bedzie dobrze:)
AnaWK
1 kwietnia 2013, 22:05Powodzenia ;) Bądź wytrwała w tym co postanowiłaś! :)
polishpsycho32
1 kwietnia 2013, 21:55wiesz ja podobnie do ciebie od paru lat waham sie pomiedzy 56-62,,,Byl czas ze wazylam malutko po drugiej ciazy tylko 45 kg...ale po tragediach rodzinnych doszlam do 73kg...2 lata temu weszlam na vitalie i schudlam sama bez vitalii do 58 kg..czasem rosla i malala..A teraz chudne z vitalia...jak ty wiec licze z bedziemy sie wspierac .Dalam cie do ulubionych,mamy ten sam wzrost
bateriojad
1 kwietnia 2013, 21:32Witam kochana i powodzenia:))) bedziemy sie wspierac...
AnielaKowalik
1 kwietnia 2013, 21:01O, koleżanka z pięknego Gdańska :) Witam na Vitalii i życzę powodzenia :)
elzbieta.koluszki
1 kwietnia 2013, 20:35życzę wytrwałości i samozaparcia
savelianka
1 kwietnia 2013, 20:09no to trafilaś w odpowiednie miejsce:)hej!
belferzyca
1 kwietnia 2013, 19:43witaj...życzę uporu...
Jagoda1971
1 kwietnia 2013, 19:25Miło mieć nową sojuszniczkę w walce z kiloskami. Hej!
Aniolekkkkkk
1 kwietnia 2013, 18:40witaj i zaczynamy wspólną walkę..pozdrawiam
agsiag
1 kwietnia 2013, 18:38Witaj w śnieżny Prima Aprilis! I do dzieła!
Marlonka1966
1 kwietnia 2013, 18:30Dziękuję, że wysłałaś mi zaproszenie! Będę Ci bardzo kibicować :) Piszę właśnie poradnik (e-book) dla zagubionych przez słodycze - "Cukrowy Detoks" o tym jak "odkochać się" od słodyczy. Gdy skończę wyślę Ci go do przeczytania i zrecenzowania, oczywiście jeśli ciekawi Cię ten temat :) Powodzenia, Martynko!