oczywiśie jak zawsze gówno mi wyszło z tego startu na ostro z odchudzaniem o sobie obiecałam 10 marca...heh....
fakt ograniczyłam żarcie ale alko nie odstawiłam....i to jest mój największy problem właśnie...piwo,,jebane piwo...innego alkoholu nie piję ,,przychodzi pora wieczorna i jeb ...trzeba się odstresowac i 4 ,5 browarków wchodzi jak woda,,,a potem wpadam do lodówki i czyszcze ją dokładnie....
Jak nie piję...zdarza się i tak ale bardzo rzadko...jak idę do pracy i musze wcześnie dupeę podnieśc to wtedy nie piję bo wiem że bym nie wstała....albo jak gnam na jakas nockę to tez wtedy zero bro....
dzisiaj rozpoczynam 40 dniowy post od chlania...to i waga mi zleci..,
nie wiem jak wytrzymam te 40 dni ,,, to jest zakład i może mi się uda,chodź nikt we mnie nie wierzy,,..dlatego muszę dac radę tylko po to żeby chociażby wqrwic tych którzy najchętniej wbiliby mi w plecy nóż.....bo ludzie to świnie!
niestety.....
wielu mnie nie zrozumie,,bo jestem inna ,,nie dbam o to tak naprawdę.
a i zjadłam dzisiaj tylko jedną grzankę,...