dalej mam zabojcze zakwasy po niedzielnym treningu, ale przynajmniej juz moge sie ruszac :)
dzisiaj pomyslalam ze napisze kilka zasad ktorych sie probuje trzymac, nie ukrywam nie moje, ale wyprobowane i wiem ze to jest dla mnie sposob na trwale zmiany na zdrowy styl zycia zamiast kolejnej restrykcyjnej diety na kilka tygodni. Rady pochodza od Olgi Rönnberg, mojej ulubionej trenerki szwedzkiej.
1. Podnosic ciezary. Miesnie nadaja cialu ksztalt, dzialaja na hormony. Miesnie podnosza metabolizm w spoczynku - szybsze spalanie. :)
2. Unikaj bezsensownego cardio. Jesli poza treningiem silowym cwiczy sie duzo cardio to schodzi na to energia potrzebna do zbudowania miesni. Wtedy potrzeba wiecej odpoczynku i jedzenia zeby uzupelnic te zapasy. Jak mam malo czasu miedzy praca, dzieckiem i domem to wole go wykorzystac efektywnie, no i nie znosze biegania kilometr za kilometrem. ;)
3. Usun smieciowego zarcia z diety. Slodycze, chipsy, pizza, kebab, czekolada, power bars, cornflakes, slodzone jogurty, sosy, tlusty nabial, alkohol. Zamiast tego wiecej tluszczy jak awokado, orzechy, tluste ryby.
4. Jedz duzo zielonych warzyw. Im bardziej kolorowe tym lepiej. brokol, szpinak, cukinia, jagody, papryka, itd.
5. Jedz wystarczajaco duzo bialka. Bez bialka - nie ma miesni. Dawna na dzin to po prostu 2g x twoja waga, czyli w moim przypadku 140 g na dzien, czyli 28 g na posilek. przykladowo 2 dl serka wiejskiego, 2 dl twarogu, 120 g kurczaka, 125 g lososia. to jest sporo, ale dzieki temu nie chodze glodna i nie mysle o slodyczach. :)
6. Unikaj stresu i przetrenowania. Stress jest niestety zabojczy dla dobrej formy. Tak samo trening bez odpoczynku. Rozwoj stoi w miejscu, latwiej o przeziebienia. Trening "niszczy" miesnie, dobra dieta dostarcza budulec, a podczas odpoczynku miesnie sa odbudowywane, silniejsze. wiec wszystkie trzy czesci sa potrzebne.
7. Spaceruj. Odpoczynek i mniej stresu. :)
8. 90/10. Czyli jedzenie wzorowo przez 90% czasu i pozwalanie sobie na mniej zdrowe posilki 10%, czyli jak jem 5 posilkow dziennie, to 3 posilki moga byc niezdrowe. tylko wazne zeby to bylo planowane a nie na impuls. Dzieki tej zasadzie noe licze dni, nie mam odliczania do konca, tylko moge jesc zdrowo i jednoczesnie powalac sobie na to co naprawde lubie bez gorszych efektow.
ar1es1
19 kwietnia 2016, 21:48U mnie najgorzej ze stresem,niestety:( Też staram się stosować do tych zasad...
martini18
19 kwietnia 2016, 22:13U mnie też stres to największe wyzwanie..