wczorajszy dzien, nawet go nie chce pamietac... potwornosc. ja sie zalamie. patrze na siebie w lustrze i chce sie rzucic z mostu. nie chodzi tu o te pojedyncze kg wiecej, nie tylko. czuje sie strasznie bezsilna. jak ja mam sobie poradzic z powazniejszymi sprawami, jak ja nawet diety nie umiem sie trzymac? :( jak widac opuscil mnie dobry humor, trudno sie mowi. ja juz tak mam, albo jest swietnie, albo dennie, u mnie nie ma pomiedzy.. jestem na siebie wsciekla za ta bezsilnosc i uzaleznienie od jedzenia. tak. ja nie jem zeby zyc tylko odwrotnie. to jest CHORE. chce znalezc z tego wyjscie ale nie wiem jak. mysle ze kiepska sytuacja w domu ma z tym troche wspolnego. coz. przynajmniej bylo ruchu, ponad 60 min plywania, zawsze cos..
jedzenie:
1. 4 placki ziemniaczanie
2. jablko
3. 3 jajka i chleb
4. banan
cwiczenia: 60 min basen, 40 min spacer.
ChocolatePrincess
28 listopada 2010, 09:57rany... znam to uczucie :-( ale ogarniemy to wszystko, damy radę w końcu! może też zrób sobie taką przerwę jak ja czy jakiś czas temu Hachiko? Może potrzebujesz takiego break'u?
koronkaa
28 listopada 2010, 08:57kochana nie martw się wczoraj również miałam taki dzień tylko ja, kocyk i nigdy ze mna.. ;( Bu.. rozumiem Cię. ale musimy zmienic nastawienie bo ono nie pomoze nam dojsc d upragnionej wagi. wiec musimy zacząc od starania się chociaż
Chomiczak
27 listopada 2010, 16:33Nie daj się tym paskudnym złym myślą jesienno-zimowym!!! Przecież świetnie Ci idzie:) Pływałaś, żadnych "grzechów" dietetycznych dużego kalibru nie popełniasz, więc w czym problem? Tylko w fatalnej aurze;)
AleksandraJulia
27 listopada 2010, 16:03chyba powariowałas ochana;P Taki brzuch jak ty masz to każdy chciałby mieć!
mesmile
27 listopada 2010, 16:01Głowa do góry kochana! Wszystko będzie dobrze, tylko musisz w to uwierzyć! Trzymam za Ciebie kciuki ;*