obudzilam sie, wstaje, wciagam na siebie ciuchy na rower i odslaniam okno. a tam co? sniezyca:P przetarlam oczy bo myslalam ze jeszcze spie. o.O a jednak. wszedzie bialo a w powietrzu wiruje masa bialego puchu. prawie mnie to zniechecilo. ale wyszlam, biore rower, ktory stoi na zewnatrz, wiec mialam mokra, zimna i biala poduszke na siodelku. ale nic, jedziemy. dopiero po 15 minutach zdalam sobie sprawe ze nie dojade nad morze, prawie mnie zwialo do rowu. O.o snieg z lodem zacinal mi w twarz, a nogi stracily czucie po kilku minutach. postanowilam z oporem zawrocic, jeszcze by mnie zwialo do morza, nad woda wieje oczywiscie 3 razy bardziej. rozczarowana bylam, ale goracy prysznic i owsianka poprawily mi humor. :) no nic, poskacze wiecej na trampolinie wieczorem. chyba pora odstawic rower na jakis czas.. :( bede tesknic.. trzeba bedzie zaczac z basenem..
wczoraj pierwszy raz siedzialam za kierownica naszego samochodu, 2 razy wiekszy niz te ktorymi do tej pory jezdzilam, ledwie dzialajaca skrzynia biegow, i niereagujace sprzeglo.. :P ale dobrze poszlo! :D tylko jak ja nim bede jezdzic po osniezonych drogach, on nawet nie ma opon zimowych. :P a mam rodzenstwo na basen wozic.. no coz zobaczy sie:)
nawkuwalam sie wczoraj za wszystkie czasy, chyba umiem wszystko. :P dzisiaj juz nie bede kuc tuz przed egzaminem, odpreze sie z Wami. :) o 14.00 mam, a potem do przyjaciolki oblewac.:) albo do domu spac, jestem zmeczona, aczkolwiek nie wiem czym.. tym sniegiem. zalamal mnie, no. chcialam zeby jesien byla troche dluzsza.. mam nadzieje ze szybko stopnieje, niby sa te 4 stopnie na plusie, ale caly czas sypie.. prawie jak Antarktyda, niedlugi nic nie bedzie widac, i pociagi przestana jezdzic. bede uwieziona w domu. :P
kurcze, dolujace strasznie. ojciec jak tylko widzi ze cos, cokolwiek jem, od razu mi zaczyna jakies komentarze zapuszczac, ze chyba pora schudnac, po co mi tyle jedzenia, a nie jem tak duzo.. jak on mi takie rzeczy mowi, to sie czuje gruba i brzydka... mam tego dosc
no, od jutra pelna mobilizacja, cos mi sie rozlazla dieta, przynajmniej dalej cwicze. :) od soboty, 2 tygodnie, 1 faza South Beach, musi wyjsc, i wyjdzie:) trzymajcie sie!
jedzenie:
1. owsianka z mlekiem, bananem i orzechami
2. jablko
3. makaron pelnoziarnisty z szynka i serem
4. banan
5. ?
cwiczenia: 30 min rower, 30 min trampolina, 30 min taniec. :P rozciaganie
kaila87
23 października 2010, 09:46Nie chce Cie dolowac, ale dzisiaj w Warszawie czysciutkie niebo i slonce:P:P A ja caly dzien spedze w pracy i zmarnuje jeden z ostatnich tak pieknych dni, rozkosz :]
Pistacja1987
22 października 2010, 21:51Ależ Ci zazdroszczę tego śniegu, ja wczoraj u siebie wypatrywałam, ale niestety nic z tego :) Też się pożegnałam z moim ukochanym rowerem, na szczęście mam stacjonarny :) Ale basen to fajna alternatywa :) Pozdrawiam i życzę miłego weekendu :)
anilewee
22 października 2010, 17:40uu no to nieźle, że taką śnieżyce już macie, u mnie co prawda wczoraj był pierwszy śnieg, ale taki to jak nie śnieg heh;P, a ojcem się kochana nie przejmuj, bo jesteś piękna i szczupła! a jemu odgadaj coś i może przestanie, ale napewno nie dołuj się przez takie słowa, skoro jest zupełnie inaczej!
may026
22 października 2010, 15:44a ja zazdroszczę Ci tego sniegu ;p ;))
AleksandraJulia
22 października 2010, 15:13Ja niestety nie mam będe chyba musiala na siłke chodzić żeby sobie pojeździc:( A Tobie jak rowerek pomógł w formowaniu brzucha?!pomaga to cos?:)
AleksandraJulia
22 października 2010, 14:53A mówiłam koleżanko,że na rowerku pewnie już długo nie pojeździsz;P
sqqbana
22 października 2010, 14:32ja wolalabym zeby jeszcze u nas w Polsce śniegu nie bylo. :) mnie odpowiada snieg jak pojade w lutym na narty, to wtedy jak najbardziej :), natomiast narazie jest za oknem zimno ale mamy mimo wszystko sloneczko :)
PriVatiV
22 października 2010, 14:15ja jestem zdeka rozstrzepana :P taka moja natura ^
migotka69
22 października 2010, 13:12tzn dziś widziałam na jakimś aucie a u nas jeszcze na szczęście nie leży!
courage88
22 października 2010, 13:04jejuuuu... śnieg :P ja to jestem zmarzluch przeokropny i wiecznie mi zimno ; ) a co do taty...yh wiem jak Ci ciężko... mam nadzieję jednak, że nie zniechęci Cie to i nadal będziesz zdrowo dążyć do upragnionego celu i lepszego samopoczucia : )
wiosna1956
22 października 2010, 12:59U mnie na Mazowszu nie ma jeszcze śniegu ale dziś wieje strasznie, pozdrawiam i życzę fajnego wekendu -Iwa-
Chomiczak
22 października 2010, 12:58A u nas od rana słoneczko, tylko wiatr jakiś paskudny... Nie łapię o co Twój tato się czepia -przecież sporo już zrzuciłaś i idzie Ci świetnie!!! Może według jakiejś pokrętnej męskiej logiki to rodzaj dopingu??? Trzymaj się dzielnie!!! I nie daj się śniegowi;) Pozdrowionka!!!
nadkaa
22 października 2010, 12:38nie jest źle,nie przejmuje się.Ja i tak uważam że idzie Ci świetnie:)U nas dzisiaj słoneczko,ale bardzo wieje,a ja żyję w stresie bo zalałam łazienke(tzn nie ja tylko moja pralka:P)i się zastanawiam czy u sąsiadów nie ma żadnych szkód,narazie nikt nie przyszedł,mam nadzieję że nie powtórzy się sytuacja jak kiedyś że zalany był cały pion w bloku;DBędę trzymać kciuki za egzamin:)pozdrawiam:)