denerwuje sie jutrzejszym wazeniem, jesli nie bedzie spadku, to moja motywacja spadnie o kolejne kilka stopni, wiec mam nadzieje ze bedzie spadek!! :) a wczoraj jak wrocilam do domu bylo strasznie. zanim wogole zauwazylam co robie zjadlam troche bialego makaronu z kielbasa, kawalek czekolady, kawaleczek tortu, moja siostra miala urodziny, a potem jeszcze poprawilam leczo z ziemniakiem, salata i 2 nektarynkami. :( jak to zauwazylam, to bylo juz za pozno zeby cos z tym zrobic. :( wiec nie myslcie sobie ze nie mam wpadek, bo jak najbardziej mam. ale podnosze sie.
tak jak mowilam, dzisiaj dzien na plynach, wiec bedzie przynajmniej wyrownane. 3 godziny cwiczen to jednak troszke za duzo, jestem po tym zbyt zmeczona, bede miala max 2 godziny na dzien. a dzisiaj musze odpoczac wiec poza sprzataniem i porannym bieganiem nie bedzie nic. no moze troszke hulahop.
cos mnie chyba bierze, bolalo mnie gardlo rano, a teraz strasznie drapie. :( aj, nic przyjemnego. dzisiaj pracowity dzien, najpierw w domu masa sprzatania, teraz pomagam u znajomej, bede u niej do wieczora, pewnie sie nie poloze przed 23-24. kupilam wczoraj tregginsy, super przecena. niestety mieli tylko 36, inne juz wyszly. poszlam przymierzyc, i.. pasowaly! :)byly troszke ciasne, ale to nic, zaraz bedzie kolejny kg w dol wiec bede mogla je normalnie nosic. :)
jedzenie:
woda z cytryna, 1l soku pomidorowego, 0,5l rosolu bez niczego, woda, herbata biala i zielona. (kilka klusek)
cwieczenia: 30 min biegania, rozciaganie, 3-4 godziny porzadkow. :)
grejprucik
10 października 2010, 11:59więcej wypoczywaj i gardło przestanie,życzę powrotu do zdrowia :) i oczekiwanego wyniku na wadze :)
abstrakcyjna
10 października 2010, 10:58skoro weszłaś w rozmiar 36 o wzroście wagi nie ma mowy:) 36 to moje marzenie:) aczkolwiek obecnie wciskam sie w 40:) ooo... mało pracy? pracowita z Ciebie dziewczyna:) mam nadzieje, ze znajdziesz coś jeszcze:) miłego dnia;*
happymother
10 października 2010, 08:53u mnie też demotywująco:( ale nic nie poddaje się i walczę:) a Ty ciepło się ubieraj i nie daj się chorobie:)
Elikolani
9 października 2010, 23:29nie denerwuj się ważeniem :) kg nie zawsze spadają, ale za to centymetry lecą, także wiesz..dobrze będzie ;*
Serin
9 października 2010, 22:47Zdrówka,no i każda z nas ma czasem wpadki,ale grunt,że się podnosisz:)
penelopa89
9 października 2010, 19:30ooo a ja jak byłam przeziębiona to robiłam tosty z serem i wpychałam tam po 2 ząbki czosnku :P 2 dni takich specjałów 2x dziennie i przeziębienie poszłoooo :) nie daj się chorobie bo wtedy motywacja do ćwiczeń spada :)
czerwonam
9 października 2010, 18:48to nie problem, zaczynałam z wysokim bmi. trzeba tylko cierpliwości, ja już prawie 3 miesiące na diecie. Ty też widzę zmotywowana i do tego duuużo ćwiczysz więc bez problemu osiągniesz cel :)
literka777
9 października 2010, 16:14nie bój się ważenia - myśl pozytywnie : ) będzie dobrze!
akordeonistka
9 października 2010, 15:32Dzięki i wzajemnie! :D
rozsadna
9 października 2010, 15:01Ja również z powodu grzeszków boję się jutrzejszego ważenia, że waga będzie w miejscu albo nieznacznie tylko pójdzie w dół... Ale zobaczymy. :D No i stanowczo nie mam takiego zapału do ćwiczeń, jak TY, więc tylko Ci pogratulować! :)
krwawaMerry1986
9 października 2010, 15:01dziś na samych płynach?...życzę wytrwałości ;)
uzytkownikk
9 października 2010, 14:49umiar jest, tym bardziej, że jakieś 2 miesiące na pewno minęły odkąd piłam ostatni raz ;d
mosquito2
9 października 2010, 14:46Ja wczoraj miałam podobnie;/ ehh. Trzymam kciuki za jutro:)