Były piękne plany i co? powtórka z rozrywki. Dwa tygodnie bez zarzutu i na tym koniec. Waga stanęła na 67,6 ale to moja wina. Podajdanie, emocje - zajadane, brak dyscypliny. Brak czasu dla siebie. W czerwcu bedzie sesja i z diety nici.
A wczoraj zaszalałam na maxa. Na komunni siostrzeńca spróbowałam wszystkiego co tylko tam było. Na wage nie wejde bo strach. A tu już kolejna impreza sie szykuje.
Pozdrawiam
Wyrzut sumienia
courage88
31 maja 2010, 09:15nie ma co się nad sobą użalać tylko należy wziąć się w garść! ;p póki czujesz się zle nie waż się, bo to może Cię dodatkowo zdołować. Chodzi o umiar. Tego pilnuj ;) Powodzenia.