Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zmarnowany weekend i dietowo i związkowo


Nie wiem, po wczorajszym dniu mam dosyć. Naprawdę niezbyt dobrze się czuje fizycznie i psychicznie.
Wczoraj zjadłam dwa kawałki ciastka murzynka 400 kcal dodatkowych- dzisiaj muszę to spalić ale się nie chce. Jakoś tak dziwnie się czuję. Pierwszy raz miałam taką kłótnię z mężem i to jeszcze o kasę. dalej się do siebie nie odzywamy i się tak mijamy. chociaż wczoraj niestety dostałam sms-a od szefa było spotkanie nadzwyczajne o godzinie 19:00. Wcześniej mąż pojechał do rodziców i tak znowu się pokłóciliśmy. Ja zostawiłam kartkę, że jadę do pracy jak wrociłam to awantura gdzie jeżdże i tak mi się wymskło, że jego też nie było i był pewnie u mamusi pożalić się na mnie. Mąż aż się czerwony zrobił i nic nie powiedział. Wiem, że tak nie rozwiążemy sprawy, ale nie mam pomysłu. Wkurzona jestem tym wszystkim. Najgorsze w tym wszystkim, że wiem , że teściowie strasznie mieszają. Ja się do nich ogólnie nie odzywam po tej akcji , nawet jak na mieście spotykam to ich nie znam. Możecie mówić, że dziecinne zachowanie ale to co od nich usłyszałam to naprawdę było najgorszą rzeczą w życiu. Mój ojciec który ma ogólnie do wielu rzeczy ma całkowicie ambiwalentny stosunek chciał jechać i bronic mojego honoru. Odkąd poznałam rodziców męża to wiedziałam już dlaczego ich tak długo ukrywał i nie chciał żebym ich poznała.  Nie tylko ja mam z nimi problemy ich przyszła druga synowa według nich to pijaczka. Taki typ ludzi kłótliwych. Powiem brzydko walić, że kłótliwych gorzej, że się wtrącają i podpuszczają. No nic trochę mi lepiej. Wyżaliłam się do was moje kochane i mi lepiej. Problem się sam nie rozwiąże będziemy musieli pogadać jak to rozwiązać. Wczoraj na wieczór coś maż próbował burczeć pod nosem, więc mam nadzieję że dzisiaj będzie już dobrze jak wrócę.
Postaram się wyjść normalnie z pracy na zewnątrz brzydka pogoda więc on  też nie powinien mieć dużo pracy. Totalnie mi się dzisija nic nie chce naprawdę najchętniej zjadłabym jakąś czekolade gorzką z orzechami do tego cappuccino i leżała z dobrą książka w łóżku.
Od wczoraj miałam zacząć się uczyć ale jak otwarłam książkę to cały czas byłam na jednym zdaniu i nie mogłam się skupić
. Szczerze to nic nie odpoczęłam w ten weekend- czuję się bardziej wykończona niż byłam. No cóż czasami tak bywa. Mam nadzieję , że energia do mnie wróci:) kawa podobno czyni cuda:)
  • Dareroz

    Dareroz

    1 sierpnia 2011, 19:26

    oj, takich teściów to tylko współczuc i... z daleka trzymać! Sama wiesz, co męzowi powiedzieć na temat jego rodziców, choć to drażliwy temat i trzeba byc ostrożnym- facet nie zrozumie ani naszych "pretensji", ani naszych uczyć, więc sytuacja patowa. Moja siostra miała podobnych teściów- dla nich była najgorsza, a szwagier zawsze podburzony po rozmowie z nimi, więc zabroniła mu do nich dzwonić, w końcu przetsał nawet do nich jeździć, efekt taki, że i tak się rozwiedli, bo szwagier charakterek po rodzicach przejął... Cóz- każda z nas bierze faceta z bagażem. My ten bagaż tez mamy, ale my przeciez zajebiste jestesmy i nie można nas sie czepiać, nie? :P

  • kingoje82

    kingoje82

    1 sierpnia 2011, 18:41

    ja bym mogla ja pic prawie non stop, ale pozniej to chyba bym oszalala ;) od kofeiny. Jakos sie dogadacie z mezem, tylko spokojnie i bez wyrzutow. A co do rodzinki, to coz, sie nie wybiera ale ignorowac mozna. Pozdrowka!

  • Almost.a.perfect.woman

    Almost.a.perfect.woman

    1 sierpnia 2011, 17:16

    głowa do góry kochana , pogadaj z mężem na spokojnie bez wyrzutów ..a co do tesciowych rety!! szkoda że bierze sie całą rodzine a nie męza:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.