Moje drogie i byłoby wszystko ok gdyby nie łazanki teściowej. Może jakoś strasznie dużo nie zjadłam ale przez cały wieczór czułam, że mój już skurczony żołądek jest prawie pełny, a tego uczucia już stanowczo nie lubię... Ten tydzień mam tak zabity, że szpilki nie da się wepchnąć... W zaszłym tygodniu starsza córka miała koncert kolęd i dużo prób,a w tym tygodniu w niedzielę mamy jasełka - mąz jest Mikołajem, starsza Maryją, a młodsza aniołkiem... Nikola (młodsza) weszła teraz w fazę buntu i o wszystkim chce sama decydować... No ale drogą pertraktacji jakoś to idzie... choć czasem jak po gruzie. dzięki Bogu po niedzielnych Jasełkach powinno już jakoś być luźniej.
Ostatnio mam fazy na sałatki... Sama dobieram smaki i komponuję pod siebie... mmmm uwielbiam - dziś mam z brokułem, fetą, kukurydzą, prażonym słonecznikiem z sosem jogurtowo-czosnkowym, czasem dorzucam do tego jeszcze jajko lub prażony migdał... A druga którą często robię to: sałata lodowa, mozarella, suszone pomidory, pierś z kurczaka, kukurydza, pomidory i papryka (opcjonalnie co mam) i prażony słonecznik (też opcjonalnie). I jeszcze kilka innych smaczków takich słodko - słonych A jedna z moich ulubionych przystawek to: na liściu sałaty układamy połówki brzoskwiń, na środeczku kładziemy łyżeczkę tuńczyka, na niego trochę majonezu i koncentratu pomidorowego (jak ktoś nie lubi to ketchupu) i coś do ozdoby na gałązka kopru, wygląda i smakuje rewelacyjnie.
Wczorajsze ćwizcenia zaliczone, była godzinka ćwiczeń, aczkolwiek strasznie było mi trudno się zmobilizować... Ale oby do przodu, kiedyś się znów przyzwyczaję do codziennych ćwiczeń, a jak na razie trzeba zwalczać lenia
Zmykam bo mam dziś dużo pracy, buziaki pa
Stokrotka19822
15 stycznia 2014, 16:22Uwielbiam sałatki i często sama też komponuję jakoś ostatnio nie robiłam to musze znów coś skomponować bo narobiłaś mi smaka. Pozdrowionka :))))
Jomena
15 stycznia 2014, 11:25mniam...pysznie opisałaś te sałatki :-)
agusiia1
15 stycznia 2014, 10:41faza buntu :) znajomy temat, podziwiam że mimo tylu obowiązków masz jeszcze czas na przygotowywanie posiłków dla siebie i to tak bogatych:)
malutkaaa90
15 stycznia 2014, 09:50uwielbiam salatki:))))
OnceAgain
15 stycznia 2014, 09:10Troszkę łazanek pewnie nie zaszkodzi ale brzusio sam dobrze wie ile ich najlepiej zjeść żeby nie czuć się ociężałym. Sporo zajęć teraz macie widzę. Ps. nie mam dzieci więc może się nie znam ale po świętach też wystawiają jasełka?
walsieziomek
15 stycznia 2014, 08:53e tam łazanki idzie przeboleć ;d
fijka89
15 stycznia 2014, 08:52Sałatki są pyszne, a jakie zdrowe.
mirjam
15 stycznia 2014, 08:49Zainspirowałaś mnie tymi łazankami,już wiem co dziś rodzince na obiad przygotuję.Sama mam nadzieję,że nie dotknę,też nie lubię tego uczucia wypełnionego żołądka.W takich sytuacjach mięta lub ziołowe tabletki na niestrawność idą w ruch.Sałatki,to jest to,super kompozycje:)