U mnie sytuacja bez zmian, dietkowo ok z ćwiczeniami gorzej bo czasu mniej. Do teściów dojędżamy ok 16.30-18.00 zależy jak kończymy pracę, a wyjeżdżamy o 6.45. Jestem trochę zmęczona, ale dziewczynki są tam szczęśliwe i o to chodziło. My jakoś damy radę Niemniej jestem wykończona jak wracam i dopiero zjadam jakis obiad (b. mały, ze wzgl na czas) i potem jestem bez sił... Jeszcze muszę pomóc, a to posprzątać, a to w ogrodzie, oooo nie napewno nie siedzę czy leżę... jestem aktywna...
Zaczęly się pierwsze dyskusje na temat wykończenia naszego poddasza... Okazuje się, że każdy ma plany jak je wykończyć... A najbardziej to brat i mama mojego P. A co z nami? W końcu to my mamy tam mieszakć... Na szczęście plan jest taki, że jak tylko sprzedamy mieszkanie to kupimy działkę i będziemy się szykować pod stawianie naszego domku Więc niech sobie urządzają jak chcą w sumie wczoraj mama P. kazała nam sobie pojechać i wszystko wybrać, ale brat P. chce jechać z nami... może ma zamiar później po nas tam mieszkać (był taki plan, że jak my się nie zdecydujemy to on tam będzie)... hehe jestem ponad tym, inaczej zwariuję To rozwiązanie tymczasowe i tego musimy się trzymać, i tak mama P. chce takie kolory jak ja, mamy podobny gust i pewnie oststecznie to my zdecydujemy.
Poza tym chyba wszystko ok. Trzymajcie się ciepło zerknę co u Was moje robaczki
lodyczekoladowe
9 sierpnia 2013, 14:53Własny dom... cudowna sprawa:)
OnceAgain
9 sierpnia 2013, 13:29heh uwielbiam takie wtrącanie się ;/ od razu mam reakcję alergiczną na to ;). Kochana powiem Ci tak: musisz się postawić chociażby miało by to być symboliczne postawienie się bo później oni Ci wejdą na głowę. Granice trzeba wyznaczyć od początku i będzie ok :)
Obserka
9 sierpnia 2013, 11:45skoro finansujecie remoncik, to chyba sami wybieracie kolor scian a jak szwagrowi sie nie podoba, to bedzie mogl przemalowac jak przyjdzie jego kolej na wprowadzke na poddasze :) Budowa domu moze troche potrwac wiec zrobcie sobie tak byscie byli zadowoleni i milo sie mieszkalo :)
malutkaaa90
9 sierpnia 2013, 09:51SUPER kocham zmiany ale na lepsze a dzieci sa najwazniejsze:))
Ellfick
9 sierpnia 2013, 09:27Masz racje dziecku potrzeba miłości, czułości a nie robota. Fajne zmiany u ciebie. Życzę szybkiej sprzedaży mieszkania i postawienia wymarzonej chatki..
grucha81
9 sierpnia 2013, 08:28a ten brat to ile ma lat że taki nierozgarniety? jak Wy płacicie za towar to powinno go to guzik obchodzić... najwyżej później jak będzie tam mieszkał to niech sobie po swojemu remont zrobi, to zobaczy co ile kosztuje...
Jomena
9 sierpnia 2013, 08:18Fajnie, wlasny nowy domek budować :-) Przy takich planach można pomęczyć się z teściami ;-)