Kochane, wszystko wyszło ok. Nic złego się nie wydarzyło, nic się nie stało i każdy dobrze się bawił. Klaudia była bardzo szczęśliwa - czuła się naprawdę wyjątkowo Ja się wbrew pozorom w sobotę - dzień komunii - nie obżerałam , a wprost przeciwnie niewiele zjadłam... Za to wczoraj jak już stres odpuścił to sobie trochę u rodziców mojego P. na grillu podjadłam... Moja teściowa jest wspaniała - upiekła 5 ciast i 50 babeczek - niesamowita kobieta. Daliśmy jej na dzień matki - szkatułkę na biżuterię (z rodzeństwem mojego P.), a my jej dokupiliśmy filiżankę dla kochanej mamy i przywieszkę na łańcuszek ze Swarovskiego - taki cudny listek. A moja mamusia dostała zestaw kosmetyków CLARENA z drobinkami złota i kawiorem i kubek. Ja też dostałam cudny kubek i laurki od moich skarbów najkochańszych na świecie
Niestety moje wyzwania leżą, wagi nie znam i nie wiem kiedy wrócę do ćwiczeń, bo mam jeszcze mamę, ojczyma i siostrzeńca w domu, dodatkowo biały tydzień, więc codziennie będę siedziała od 18 w Kościele, a do domu wracam po 16... Więc jak znajdę czas to powrócę na dobrą drogę teraz postaram się nie objadać i chociaż cokolwiek poćwiczyć... A teraz troszkę Was poczytam i wracam do pracy... buziaki
Lizze85
27 maja 2013, 17:42Ciesze się, że tak ładnie się trzymasz diety :) Fajna teściowa :D
lodyczekoladowe
27 maja 2013, 15:28SUPER ze się wszystko udało:) niepotrzebnie się tak stresowałaś, ale niestety nad pewnymi rzeczami zapanować trudno. Pozdrowienia!
Jomena
27 maja 2013, 11:04Wiedziałam że się ułoży i będzie wszystko ok :))) Cieszę się razem z Tobą !!! Teściowej z całego serca zazdroszczę, gdzie takie są ??? Buziaki ;-**
Ellfick
27 maja 2013, 09:41oj to dobrze, że nie było żadnych nieplanowanych atrakcji.. masz to już za sobą więc teraz już spokój..
zaga24
27 maja 2013, 09:32cieszze się, że obyło si.e bez niespodzianek.. czekamy na foty, i nie grzesz za bardzo szkoda Twojej wczesniejszej pracy
ania87.anna
27 maja 2013, 09:05fajnie, że przyjęcie się udało i córcia zadowolona:) miłego dnia i uważaj na te "resztki" pokomunijne... ;)
OnceAgain
27 maja 2013, 08:54O i proszę jak pięknie udało Ci się wszystko przeżyć :) teraz to już poleci z górki i wrócisz do wyzwań. Na pocieszenie przyznam się że ja nie ćwiczyłam od czwartku więc też kaplica