Z kazdym dniem mam coraz wiecej sił. Obecny czas jest dla mnie jak wczasy.
Zero negatywnych dolegliwosci, brak brzuszka, piekna pogoda, przyroda budzi sie do zycia, drzewa kwitna, ludzie kosza trawy,,, zapach cudny. Jednym slowem jest bosko. :))
Aktywnosc fizyczna towarzyszy kazdego dnia zazwyczaj jest to:
@ nordic walking ( np wczoraj 2h)
@ rower ( np. wczoraj16km)
W zaleznosci od pogody jest jedno i drugie, albo ktores z powyzsczych.
Zjedzeniem w miare Ok, chodz zdazyl mi sie jakis dziwny napad i zjadlam 2 paczki chipsow a w innym dzien dosc spora czesc lodow. Jednak te zachcianki mam zamiar nie powtorzyc. Chipsy to czulam przez caly dzien az nie moglam usnac i kolejnego dnia mnie tez nie oszczedzilo. Takze chipsom mowie stanowczo NIE. A lodziki to wiecie w odpowiednich ilosciach najlepiej sorbety :D
Dziś wyjezdzam na weekend majowu. Najpierw do meza domu rodzinnego pozniej do mnie. Jesli internet bedzie łaskawy to w domu sie zwarze i wam napisze jak tam z waga stoje. Wedlug przyblizonych norm powinno byc tak: ( srednia: 86.9kg minimalna: 85,6kg maksymalna 88,2kg) Licze na minimalna, ale cos czuje ze na liczniku moze byc 86kg :D. Ciezko to powiedziec tak na wizus. Wszystko okaze sie w piatek.
Milego, slonecznego, spokojnego weekendu majowego. :)))
Pozdrawiam.
EDIT: waga 85kg czyli wg norm tyje minimalnie;)))
poison69
4 maja 2014, 20:46hej widze że masz termin 2 dni po mnie :D
kiki83
30 kwietnia 2014, 13:35chodzi mi o to, że byle upadek może skończyć się tragicznie dla ciąży (niezależnie od tego jak dobrze ktoś potrafi jeździć czasem wystarczy chwila: ktoś może na nas wpaść, może być jakaś niespodzianka na drodze, pies może wyskoczyć, można się zagapić albo przypadkiem stracić równowagę...)
kiki83
30 kwietnia 2014, 15:06Ja nie piszę o leżeniu plackiem w łóżku są różne formy ruchu, bezpieczne dla ciezarnej, a jazda na rowerze niestety do nich nie należy. Też widziałam kobiety w zaawansowanej ciąży na rowerach, ale nie uważam tego za rozsądne, z tych względów, które wymieniłam wcześniej. Dodam, że sama też bardzo lubię rower, a (mąż jeździ nawet wyczynowo - skoki itp.), ale w ciąży z niego rezygnuję. Oczywiście każdy może robić co chce, ale wg mnie trzeba mieć na względzie, że jazda na rowerze w ciąży JEST ryzykowna.
kiki83
30 kwietnia 2014, 15:11[A piszę to całkiem życzliwie]
martaartem
2 maja 2014, 18:51Dziękuje za troskę nie jeżdżę po ulicach tylko mam 20km prostej bez.wzniesień asfaltowej ścieżki rowerowej. Jeżdżę powoli i rekreacyjnie ;))
kiki83
30 kwietnia 2014, 13:31nie boisz się jeździć na rowerze?!