waga nie byla dla mnie wczoraj laskawa co specjalnie mnie nie dziwi. Od niedzieli do dzis nie cwiczylam. Obzeralam sie w nocy( co ciekawe caly dzien perfekto wieczorem ciasteczkowy potwor ;). Dzis waga niesmialo mrugala 61.4 ostatecznie zatrzymujac sie na 61.5 ;) Bitch:P Centymetrowo wielki sukces - 2cm z brzucha :) Razem juz 16 cm :) Reszta bez zmian. Spinam posladki i walcze. Mam 17 dni na pokonanie 1.5kg i gdyby to byly pierwsze kg wiem, ze dalabym rade. Poniewaz sa to ostatnie niedobitki wiem, ze lekko nie bedzie.
Zwiekszam dlugosc treningu cardio na ok 50 min co daje mi jakies -320 kalorii plus to co ubije Pilatesem ( 30 min- ok 93 kalorie).
Dzis zrobilam:
50min cardio na orbim
Denise Austin: Pilates Butt Workout
Menu:
Sniadanie: owsianka z rodzynkami, orzechy wloskie, slonecznik, mleko.
Lunch: jajecznca z cebula, czerwona fasola, kanapka z szynka z indyka.
Przekaska: maslanka z granatem.
Obiad: zupa pomidorowa z ryzem basmati, gotowany por, marchew, noga kuraka.
Kolacja: cos ala serek wiejski z jogurtem i owocami lesnymi.
Wegle 195g, bialko 111g Tluszcze: 66g =1722 kalorie.
Cel ;)
Ja wiem, ze on tam jest. Czuje go :) Teraz musze go tylko odkuc ;)
Milego!
P.s wsparcie mile widziane :)
montignaczka
15 grudnia 2013, 14:36no to kujemy Kochana. Próbowałaś Jillian Six Weeks 6 Pack? Czuję, ze w tych cwiczeniach jest moc ;)
MalaAgaaaa
14 grudnia 2013, 09:44Fajnie, że po nocnym "ciasteczkowym potworze" nie wzrosła waga! To już sukces! :D wierze, że dasz rade - kto jak nie Ty? :)
kawonanit
14 grudnia 2013, 09:28Też nie wybieram się nigdzie na święta ;) Kontrola nad własnym stołem - bezcenna ;) Jesteś tak blisko sukcesu.. :) Coś mi się wydaje, że będziesz miała piękny początek Nowego Roku :)
Maliniacz
13 grudnia 2013, 23:41ja mój brzuch widzę , ale stóp to nie hahaha:P do roboty trzeba się zabrać:( echh dobrze , że jest ta strona .. co wtorek się " spowiadam " nie chcę narobić sobie wstydu :))
Czubkowa
13 grudnia 2013, 19:5517 dni - dasz radę :) Ja też w święta się nie poobżeram a sylwestra nie będę obchodzić także tycie mi nie grozi ;) Ps. Ślicznego masz kotusia, i szok że wody się nie boi :D
ar1es1
13 grudnia 2013, 15:10Ja mimo a może właśnie dlatego że z dala od domu i rodziny zamierzam mieć tradycyjne Święta. Ale to już moje 3cie ze zdrowszym podejściem więc też się nie martwię ;-) Brawo za spadek cm w brzuchu mi w końcu z ud zaczyna spadać:-) Pozdrawiam.
piteraaga
13 grudnia 2013, 15:09Odkuwaj. Wiem że dasz radę!
MissAlex
13 grudnia 2013, 15:06powodzenia kochana :) Jestem z Tobą :)
mlle_fitness
13 grudnia 2013, 15:03Super, fajny i rozsądny plan :) Powodzenia!