Troszke pogrzeszylam przez ten weekendzik... wypilam ogolnie jakos 5 drineczkow (mojej ukochanej whisky z cola), 2 piwka i zjadlam poznym wieczorkiem falafelki z fryteczkami.... To grzeszenie bylo w sobote ale w niedziele juz trzymam rygor... Plecy troszke mnie znow zaczely bolec dlatego cwiczonka na razie poszly w bok...
Od jutra zaczynam chodzic i szukac pracy... Mam stresa jakos.... No ale zobaczymy jak to bedzie...
A co mojego faceta.. Jak wrocilam z holandii czekal na mnie w domu obiadek, mnostwo swiec porozstawianych i wielki bukiet kwiato... czyli krotko mowiac jest oki :)
Dziekuje za wszystkie wpisy!!!
Trzymajcie sie cieplutko w ten deszczowy wieczorek
ikulka
7 października 2008, 20:16Wiem coś o szukaniu pracy bo od jakiegoś czasu sama jej intensywnie poszukuje.Niestety narazie z mizernym skutkiem.Widzę,że weekend miałaś udany ja nigdy nie byłam w Holandii ale kto wie.Jeszcze wszystko przede mną ;) Co do twojego faceta to widzę,że trafił ci romantyk.Brawo bo to już ginąca odniana faceta ;) 3mam kciuki za twoje dietkowanie i życzę samych sukcesów tych dietkowych jak i tych związanych z pracą Pozdrawiam ;)