co niestety nie znaczy że już się całkiem dobrze czuję... nadal męczy mnie katar... dobrze że gardło już dało sobie spokój.... ale z oddychaniem nadal mam problemy.. dziękuję Wam kochane że się tak o mnie martwicie.. to miłe....
wczoraj dzięki temu że Grzesiek wrócił wcześniej z pracy pojechaliśmy na wycieczkę... pospacerowaliśmy i jak zwykle napstrykałam mnóstwo zdjęć....
oto kilka.. jak zwykle wklejam tylko niektóre...
na początek jak zwykle dwa moje szczęścia.....ale ich już znacie
a to oczywiście Kinga...
ja, Kinga i moje 56kg (chciałyście zobaczyć to macie)
i znów my....
a to piękna przyroda w środku stolicy Szkocji....
a to górka na którą wyjście wymyśliło nasze dziecko....
niestety doszliśmy tylko do połowy...
a oto właściwy powód naszej wycieczki... mąż mija dziesiątki małych zajączków jak wraca z pracy.... i chciał koniecznie nam je pokazać... pasą się zaraz obok drogi którą jeździ do i z pracy....
niestety dzień tak miły skończył się niemiło.. pokłóciliśmy się.. kurcze nie wiem co się dzieje... jest mi źle... coś złego się dzieje i nie wiem czy to moja wina, nasza czy jego.. pewnie każdego z nas.. źle mi bo nie wiem co zrobić... a tak bym chciała żeby było między nami dobrze....
dobrze że choć odchudzanie mi idzie.. chociaż to mnie jakoś pociesza.. choć niestety nie za bardzo...
majrok
6 maja 2008, 21:06marlenko super wyglądasz!! ty chuda jestes!! no nic dziwnego jak w 36 wchodzisz kobieto! rewelacja! naprawdę!! gratuluję! a z mężem to zawsze sa lepsze i gorsze dni, w końcu szczera rozmowa powinna tę sytuację uzdrowić...ale szczęsciarz z twojego męza...Córeczka śliczna...super Rodzinka..buziaki
gosiuniaaa
6 maja 2008, 17:39jedyna rada to szczera rozmowa z mezem...kiedy bedziecie sami i spokojnie sobie wyjasnicie i moze znajdziecie zrodło problemu..mam nadzieje ze bedzie lepiej:)trzymaj sie:)
Oliwka21
6 maja 2008, 14:25Zdjęcia po prostu świetne.Marlenko wyglądasz ślicznie, gratuluję uporu,konsekwencji w dązeniu do celu.Mam nadzieje ze wszystko poukłada sie tak jak sobie tego zyczysz.Serdecznie pozdrawiam .Trzymaj sie cieplutko :)
gosia81cz
6 maja 2008, 14:20zgrabniutka juz bardzo jestes...a mezus jak wroci dzisiaj to ladnie sie przytul i bedzie oki...
rybka82
6 maja 2008, 12:42FOTKI SUPER :) TWOJA CORKA TO JUZ DUZA PANNA - OJ BEDA SIE ZA NIA UGANIAC :) PS. TEZ MIALAM OSTATNIO CIEZKIE DNI Z PAWLEM, ALE NA SZCZESCIE JUZ SOBIE WSZYSTKO WYJASNILISMY I JEST OK - CZEGO I WAM ZYCZE :)