Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
DZIEŃ 106...Nie będę psuła sobie humoru..


i się dziś nie zważę!!! o tak właśnie... wiem że jeśli nawet coś przybrałam to niewiele ale nie chce zobaczyć 6 na początku więc dziś nie ryzykuję i zważę sie w następny poniedziałek..

dziś znów będzie ciężki dzień dla mojej diety bo mąż w domu.. nie wiem dlaczego tak się dzieje ale jak on ma wolne to tak mam dzień rozwalony i
jedzenie też że albo jem za dużo albo za mało albo tylko 2 posiłki.. ech.. a najgorsze jest to że on teraz ma częściej wolne na tygodniu.. jak miał wolne w weekend to jeszcze jakoś było bo i tak byłam w pracy.. ej i teraz nie wiem co lepsze.. ale chyba jednak wolę to co jest teraz bo się przynajmniej więcej widzimy!!!!

idę do Was pozaglądać bo jak zwykle nie miałam czasu w weekend za wiele i dziś pewnie też nie będę go miała za wiele w pozostałej części dnia..

do zobaczenia jutro!!! pa

                                                          


WIECZÓR:

dziś zjadłam:

ŚNIADANIE:
2 kromki chleba razowego (65g), serek twarogowy light (45g), pomidor (54g) = 184.18kcal

II ŚNIADANIE:
2 kromki chleba (60g), pasztet z pieczarkami PROFI (34g), ketchup (17g) = 233.07kcal

OBIADO-KOLACJA:
pierś z kurczaka (195g), pomidor (52g), pieczarki (28g), ogórek konserwowy (65g), ser żółty (36g) = 437.75kcal

                                                                                                    Zjedzone:
                                                                                                           855kcal,
                                                                                                    Spalone:
                                                                                                               0kcal.

ech za mało zjedzone.. za mało spalone...

  • kluseczka123

    kluseczka123

    4 marca 2008, 15:20

    suoer schudłaś .pozdrawiam

  • Oliwka21

    Oliwka21

    4 marca 2008, 09:28

    Możesz byc pewna,ze Was nie opuszczę,utrzymanie wagi to dopiero wyczyn.To jest chyba nawet trudniejsze niz samo odchudzanie.ale z Wami sie uda.Pozdrawiam cieplusio :*

  • mariamelia

    mariamelia

    3 marca 2008, 21:36

    widze ze nie jestem sama, tez mam ten problem, ze przy mezu moje jedzenie ma wiele do zyczenia. Nieraz sie nad tym zastanawialam. Odkąd go poznalam tyje!!! a to juz kilka lat;) Łatwiej sie chudlo jak nie bylo jeszcze rodzinki ehh.

  • Nithaiah

    Nithaiah

    3 marca 2008, 17:32

    W tygodniu jestem prawie perfekcyjna Vitalijka, a w weekendy gdzy Robin jest w domu, caly czas podjadam. Jak temu zapobiec?

  • lenina

    lenina

    3 marca 2008, 16:17

    masz racje, lepiej sobie nie psuc humoru, bo mozna sie tylko zdolowac i stracic ochote na odchudzanie. suuuper, ze Cie wychwalili i nie spoczywasz na laurach, a kontynuujesz ciezko robote hehe Od jutra do czwartku mam probne matury i kciuki sie przydadza i to bardzo! buziaki mua mua

  • jess80

    jess80

    3 marca 2008, 15:55

    odzywiam sie troszke inaczej dy mezczyzna obok, hihi... moze oni tak jakos na nas dzialaja?;) pa

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.